Czerwiec 1999 (numer 90)

  Spis treści: 

Od redakcji
Sygnały z internetu
Tu 'Łobeziak' nr 742 - 96. Słucham.....?
Minister Pracy i Polityki Socjalnej w Łobzie
Kochani przyjaciele i znajomi z Łobza!
Kariera Nikodema Dyzmy czyli znowu moda na kagańce.
Dziadku nie czas na gorzkie żale
50 lat Biblioteki łobeskiej
Absolutorium dla Zarządu Gminy i Miasta
Bawimy się w teatr
Co remontowano w gminie w 1998 roku
II Turniej Wiosny piłkarskich siódemek policyjnych
Twoja pamięć jest lepsza niż sam sądzisz
Informacja o zadaniach inwestycyjnych
INTEGRACJA - nowy nurt w wychowaniu i kształceniu już w Łobzie
Kronika policyjna
Jak dawniej w domach bywało (cz.12)
Kolejne potyczki
Łobeska dwójka tętni życiem
Mali przyrodnicy na start!
Mój budżet
Wystąpienie posła St.Kopcia w sprawie szpitala
Pracownicy PGR-ów łączą się
Program Dni Łobza 1 - 6 czerwca 1999 roku
Rekonesans nad wodami
Szachowe ciekawostki
Wiadomości wędkarskie
Wzruszająca wystawa
III Okręgowe Zawody Wędkarskie HDK
W Urzędzie Stanu Cywilnego
Z żałobnej karty


Od redakcji

W ostatnich dniach na własne uszy usłyszeliśmy w telewizji wypowiedź Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji J. Tomaszewskiego, że przed kolejnymi wyborami samorządowymi (czyli jak dobrze pójdzie za trzy i pół roku) nie ma mowy o żadnych decyzjach w sprawie zmian na mapie powiatowej Polski, zresztą reguluje to ostatnio rozporządzenie urzędującej Rady Ministrów, na które czekaliśmy z niejakimi nadziejami, zupełnie, jak się okazuje kolejny raz - bezpodstawnie wierząc naiwnie, że będzie w niej coś . Krótko mówiąc na razie powiat mamy z głowy i na tym tle zupełnie jasna staje się nawet dla największego optymisty postawa władz państwowych "olewających" prośby i protesty naszych mieszkańców od początku zaistnienia problemu, a także i obecnie. Pisaliśmy wtedy, na początku, że było to świadome działanie "na przeczekanie", liczenie na zmęczenie się naszej społeczności i na nasze wyszło. Przestańmy się łudzić, że tam, na górze przez te trzy i pół roku ktokolwiek kiwnie palcem w naszej sprawie, że ci, których tu uważano za partyjnych przyjaciół, cokolwiek, prócz przeszkadzania, dla Łobza zrobią. Widać to dobrze na przykładzie postępującej agonii szpitala w Resku, gdzie trwają akurat poszukiwania winnego, bo wsparciu mowy nie ma. Czy inaczej to wyglądało w przypadku likwidacji powiatowego Łobza? Działa tu stara zasada zwalania odpowiedzialności na ofiary: " za to, żeśmy winni, wyście zginąć powinni". Jedno, co jest w tej chwili do zrobienia, to nie kołatanie do drzwi wysokich urzędów i liczenie na to, że jakiś kancelista ministerialny coś dla nas zrobi, że kogoś to tam naprawdę obchodzi, co się z naszym małym Łobzem stanie, a uparte działanie tu, na miejscu, staranie się wszelkimi siłami, wspólnymi siłami, o to, by nasze miasto utrzymało swój gospodarczy i cywilizacyjny dorobek, by nie odebrano mu tego, czym jeszcze dysponuje, by miało rzeczywiste argumenty bycia kiedyś powiatem. A na razie ciągle jeszcze na to zasługuje. Także w ostatnich dniach dotarła do nas niewesoła wiadomość o tym, że w łobeskim liceum jedna trzecia absolwentów nie zdała po pisemnej jej części - matury. Jest to w dziejach tej zasłużonej dla miasta placówki wynik rekordowy. Zgadzamy się z tym, że przyczyny takiego wydarzenia są złożone i dlatego powstrzymujemy się tu od komentarza, ale chcemy w następnym numerze wrócić do tego tematu. Kolejny "Łobeziak" będzie "szkolny". Natomiast, chociaż było to wydarzenie zupełnie innej wagi, bardzo nam się podobał kolejny już, rozrastający się, łobeski festiwal orkiestr dętych. I do tego sympatycznego przeglądu nawiążemy w lipcu, bo należy się satysfakcja jego organizatorom. Przynajmniej "na odcinku melodyjnego trąbienia" było w Łobzie przez trzy dni przyjemnie.
Redakcja

Minister Pracy i Polityki Socjalnej w Łobzie


21 kwietnia Urząd Gminy i Miast w Łobzie gościł ministra Pracy i Polityki Socjalnej Longina Komołowskiego oraz prezes Krajowego Urzędu Pracy Grażynę Zielińską. Wizyta ta związana była m.i. z otwarciem Klubu Pracy w Filii Powiatowego Urzędu Pracy w Łobzie i z wojewódzkim seminarium szkoleniowym dla powiatowych kierowników UP na temat "Zarządzanie aktywną polityką rynku pracy" w naszym domu Kultury. Program wizyty był bardzo napięty. Goście przylecieli samolotem do Goleniowa, w Łobzie byli o godz. 1500. Zwiedzili filię Urzędu Pracy, spotkali się z jej pracownikami; oficjalnie przywitani zostali przez burmistrz Łobza Halinę Szymańską w Urzędzie Miasta, a już o godz. 1600 wzięli udział w uroczystym otwarciu nowo powstałego Klubu Pracy, w którym uczestniczyli także przedstawiciele wojewódzkiego i powiatowych Urzędów Pracy, burmistrzowie z Ińska i Węgorzyna oraz dyrektorzy szkół łobeskich. Regina Turow - dyrektor Centrum Informacji o Zawodach przedstawiła powody powstania klubu i zasady jego działania. Minister Komołowski dziękował za zaproszenie go do naszego miasta i wyraził duże zadowolenie z powodu otwarcia właśnie w nim tej niezbędnej placówki, następnie spotkał się z uczestnikami wspomnianego seminarium wojewódzkiego odpowiadając na ich pytania związane z problemami rynku pracy. Kolejne spotkanie odbył minister z członkami Zarządu Miasta Łobez, którzy chcieli uzyskać odpowiedzi na temat rozwoju przemysłu i problemów bezrobocia w naszej gminie. Poruszono także gorący temat nie uzyskania przez Łobez w wyniku reformy administracyjnej statusu miasta powiatowego. Minister obiecał przewodniczącej Zarządu i jego członkom, że dołoży wszelkich starań, aby pomóc Łobzowi w odzyskaniu powiatu i w poprawie jego sytuacji gospodarczej. Nie ukrywał, iż wie o tym, że Łobez ma duże kłopoty z bezrobociem i słabo rozwijającym się przemysłem. Są to jednak problemy, które wspólnymi siłami można jednak pokonać - stwierdził minister Komołowski i dodał, że spotkania takie pozwalają przedstawicielom władz państwowych lepie zrozumieć skalę problemów, z jakimi borykają się tak małe środowiska jak Łobez. O godz.1800 serdecznie żegnani goście odjechali na lotnisko do Goleniowa. Można mieć w związku z tą wizytą tak eksponowanych przedstawicieli władz państwowych nadzieję, że zaowocuje ona konkretami w postaci dalszej praktycznej już współpracy. Rozwijający się z czasem przemysł może się stać szansą Ziemi Łobeskiej, dając mieszkańcom zatrudnienie i przyczyniając się do ożywienia gospodarczego; przestanie się wtedy mówić o Łobzie, Węgorzynie i Ińsku jako o gminach o najwyższym bezrobociu w województwie. I taki właśnie był prawdziwy cel tej wizyty.
Jarosław Rudzki

Sygnały z internetu

Oto kolejny odzew ze świata i to aż z antypodów, z południowego krańca Afryki:
Od: Zbigniew Michno
Z: Kapsztad, RPA
1999-05-02 09:22:24
Dziękuję za łobeską homepage. Jestem łobeziakiem rocznik `59. Obecnie mieszkam w Kapsztadzie od roku 1982, gdy opuściłem polski statek. Chciałbym pozdrowić moich byłych kolegów ze Szkoły nr 2, absolwentów klasy VIII b z 1974 roku. Zapraszam do odwiedzin w Kapsztadzie - wspaniałe miasto ze wspaniałą pogodą. Pozdrowienia dla wszystkich w Łobzie.
Zbyszek

Tu 'Łobeziak' nr 742 - 96. Słucham.....?


1. Napisaliście w poprzednim, 89 numerze, że 85% powierzchni ziemi uprawnej zostało w naszej gminie zagospodarowane. Trudno się z tym zgodzić. Przecież ugorów na oko jest znacznie więcej. Wystarczy pojechać w kierunku Suliszewic, Rynowa czy Drawska, żeby zobaczyć setki hektarów ziemi porzuconej już od kilku lat. Łąk to chyba już nikt nie sprząta. Cała dolina Regi to przecież co najmniej kilkaset hektarów łąk, które zarastają pokrzywami. Na moją skromną wiedzę nic się już z tym nie da zrobić, bo odbudowa takich łąk, to konieczność ich zaorania i obsiania nową trawą. Koszty takiej operacji będą olbrzymie.
Pilny czytelnik
2. Zabierałem się, żeby do was zadzwonić, abyście pochwalili drogowców, że mimo całej sygnalizowanej także przez nich złej sytuacji na drogach związanej z brakiem pieniędzy, jakoś tam udało im się połatać co większe dziury na przykład na trasie z Łobza do Szczecina, która po zimie była w katastrofalnym stanie i wyglądało na to, że tylko cud może sprawić jej naprawę. Także w naszym mieście sporo już zrobiono w tym roku do tej pory na drogach gminnych i widać, że nadal idą roboty remontowe. Niestety tak już jest, że łyżka dziegciu może popsuć beczkę miodu. Kiedy wczoraj jechałem do miasta przez Bema, trafiłem kołami w taką dziurę na wysokości sklepu ogrodniczego, że dobiłem głową do sufitu pojazdu i natychmiast odechciało mi się pochwał. Nie mam teraz odwagi sprawdzić, co z moimi amortyzatorami.
Kierowca
3. "Siedziałem sobie przed kilkoma dniami nad Regą przy przepuście na promenadzie i zauważyłem płynące z prądem kawałki jakichś węży nie węży. Kiedy się im przyjrzałem bliżej, okazało się, że są to kawałki dużych węgorzy. Skąd się wzięły w tym miejscu? Dla mnie sprawa jest jasna. Węgorze spływają właśnie do Bałtyku z naszych jezior i rzek, żeby stamtąd popłynąć na tarło i złożenie ikry w Morzu Sargassowym u wybrzeży Ameryki Środkowej (około 5 tys. km z Łobza). Po drodze trafiają na nasze elektrownie wodne i są w nich szatkowane z braku odpowiednich przepustów na to, co widziałem w Redze. Ile z nich dotrze żywych do miejsca rybiej miłości i złożenia ikry, a potem śmierci, bo już z tej swojej wielkiej podróży nie wracają? Raczej bardzo niewiele. Na ogół ich narybek trzeba importować. Rosną u nas około 6 - 9 lat".
Zmartwiony wędkarz
4. Notujemy zemstę przyrody za nazbyt rozbudzone nadzieje na wyjątkowo wczesną i ciepłą wiosnę. Okazuje się, że przyrody nie można oszukać. W połowie maja na Zośki (15 i 16) przyszły tak silne przymrozki, że wymarzły za wcześnie posadzone ziemniaki i niektóre uprawy pod folią. Żeby się ratować, ludzie chwytali się różnych sposobów złagodzenia zimna, na przykład zapalali ogniska, żeby odymić swoje poletka albo też palili świeczki w namiotach. Trudno ocenić, ile to pomogło. Wspaniale zakwitły truskawki, ich kwiaty jednak poczerniały, co kiepsko wróży zbiorom. RED.
5. "Psy na luzie. W pobliżu ogrodów działkowych Dalno I i Dalno II bardzo często (zbyt często) można spotkać agresywne psy, które bez opiekunów hasają jak się da. Niestety, zbyt często przechodzący w tamtych okolicach ludzie są zmuszani stawać "na baczność" przed czworonogami, które nie mają przypiętych informacji, że "nie gryzą" - jak zapewniają zawsze ich właściciele. Czy ludzie muszą być straszeni przez zwierzęta, czy musi dojść do tragedii? Może coś w tej materii zrobi Straż Miejska?" (n.w.)

Kochani przyjaciele i znajomi z Łobza!

Składam Wam serdeczne podziękowania za słowa otuchy z okazji śmierci mojego męża. Z dużym wzruszeniem przyjęłam wasze kondolencje. Dla mnie był to dowód Waszego uznania dla moich cierpliwych starań o prawdziwą przyjaźń między nami. Odczułam, że moje uczciwe dążenia w stosunku do polskich mieszkańców Łobza zaowocowały wzajemnością z Waszej strony. Jeszcze raz dziękuję serdecznie i do zobaczenia w dniu 8 czerwca 1999 roku o godzinie 9`30 przy złożeniu wieńców na łobeskim cmentarzu i zmówieniu wspólnego "Ojcze Nasz" przy symbolicznym grobie naszych przodków.
Hildegard Muller

Kariera Nikodema Dyzmy czyli znowu moda na kagańce.

A już się kilka lat temu wydawało, że nastaną nam czasy odnowy i czystości moralnej , że zapanuje monopol na uczciwość, ze normy dekalogu zaczną obowiązywać na każdym kroku, nawet za najszczelniej zamkniętymi drzwiami najbardziej prywatnych mieszkań i central wywiadowczych, nie mówiąc już o instytucjach użyteczności publicznej, na przykład urzędach, organach samorządowych, w prasie, polityce i w ogóle w życiu zbiorowym. U nas w Polsce i na wsi, a także w gminie miała zapanować sterylna sprawiedliwość. A już po kilku latach okazało się, że ludzie są zwykli. Żaden cud nie nastąpił. Podłość została podłością, dawnych kumotrów zastąpili nowi także z awansu, Uczciwszy uszy - ludzka świnia pozostała świnią. A na fali gospodarczej wolności i luzu prawnego oraz politycznych koneksji wypłynęli cwaniacy, przy których bohaterowie "Ziemi obiecanej" czy "Rodziny Połanieckich" to niewinne baranki, drobnica kapitalistyczna. O, Nikodem Dyzma, ten ci to miałby dzisiaj sporo kumpli swojego pokroju, nie jakichś tam literackich powinowatych, ale nuworiszów o znanych nazwiskach. I mechanizm ten zadziałał od góry do dołu. I nakręcają go ludzie, którzy mieli i mają gęby pełne frazesów i reprezentują jedynie słuszne poglądy. Niestety, masy, które kiedyś wyszły na ulice z nadzieją, na szybkie i lepsze urządzenie świata, kolejny raz okazały się tylko siłą pociągową, nawozem historii. Lejce trzymał i trzyma kto inny. To jest niepisane prawo socjologiczne polegające na tym, że nie istnieje w świadomości zbiorowej coś takiego jak przezorność i pamięć o tym, że poprzednicy zostali wielokrotnie wykiwani. Szarzy ludzie ciągle z nadzieją zrywają się do poprawiania świata, bo to im zawsze żyje się najgorzej, ale też zawsze to oni ponoszą największe, powiedzmy - zasadnicze koszty tej operacji. Można powiedzieć, że dostają to, co skapnie z pańskiego stołu. Jeśli już Dziadek jest przy literackich analogiach, to może cierpliwi czytelnicy darują mu jeszcze jedną: Niejaka Maria Konopnicka (tak, ta co ma u nas ulicę) napisała gorzki wiersz o Stachu, co poszedł z królem na wojnę. Oczywiście z niej nie wrócił. Gdzieś go tam w polu zakopali. Natomiast król wygrał i wrócił zdrowo do swojej rezydencji z orkiestrą. Morał wierszyka był (i jest) taki: że na wojnie najdzielniej biją króle, ale najgęściej giną chłopy. Dlatego też w tych rzadko kiedy wesołych czasach bardzo Dziadka rozśmieszyły wiadomości o tym, że ci, co wydalili z siebie sławną ustawę lustracyjną, chcą ją na gwałt modernizować, ponieważ okazało się, że jej skutki zaczynają także i ich dotykać. Rozprawy mają być tajne, żeby, broń Boże, nie wyszło na jaw, że faceci z sitwy mają coś na sumieniu. Innych można karać, obrzucać błotem, niszczyć niewinnych, swoich łajdaków nie, bo oni mają monopol na cnotę. Skąd my to znamy? Już wiadomo, że sporo dokumentów zachachmęcili na dniach także "swojacy". Lepiej - słyszymy, że na razie po cichu media są naciskane, żeby "nie gadały", nie podważały autorytetu aktualnej władzy. Skąd my to znamy? Napisał Dziadek, że mu wesoło. Ale jest to wesołość na opak. Diabli nadali z tą literaturą - znowu Dziadowskie skojarzenie! W średniowieczu pokazywano na jarmarkach - opisuje jeden taki przypadek Wiktor Hugo w powieści "Człowiek śmiechu" - tak zoperowanych w młodości ludzi, jakichś tam znajdów, podrzutków, bękartów, że ich twarze tym większy śmiech wyrażały, im ich nosicielom było smutniej i rozpaczliwiej. Takich biedaków obwożono w klatkach, drażniono, szczuto, lżono, a oni tym bardziej kurczyli się ze śmiechu. Tak ci i Dziadkowi do śmiechu. A już najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że pojawili się u nas ludzie twierdzący, że średniowiecze to był bardzo słuszny okres w dziejach ludzkości. Dziadek jest jednak optymistą. Takie czasy nie wrócą. W końcu idziemy do tej nowoczesnej Europy, a tam ani kagańce ani pasy cnoty od dawna nie są w modzie.
Dziadek

Dziadku nie czas na gorzkie żale


Po przeczytaniu twoich rozważań w "Łobeziaku" nr 89 zrobiło mi się ciebie żal i postanowiłem ci jakoś ulżyć. Co prawda, jak wynika z twojego artykułu, jesteś umiarkowanym optymistą i pozostała ci jakaś nadzieja na lepsze jutro, ale jest to jakieś takie smutne. A ja ci mówię, nie ma co żałować tego, co było. Wystarczy spojrzeć na świat jeszcze bardziej optymistycznie, rozejrzeć się wkoło i wyciągnąć praktyczne wnioski. Zamiast siedzieć i dywagować, weź się za coś konkretnego. Dziadku, uwierz mi, przyszłość może należeć do ciebie - tylko trzeba się ruszyć. Na początek podrzucę ci jakiś pomysł na życie, ale dalej to już radź sobie sam. Narzekasz na biedą, upadek itp., a tu pieniądze leżą na ulicy. Ja wiem, że w krzyżu łupie, ciężko się schylać, ale musisz pamiętać - manna z nieba nie leci. A sprawa jest prosta, trzeba wyjść ludziom naprzeciw i zaspokajać ich potrzeby. Ot słuchaj. Każdy w tym kraju lubi wypić - no, może z wyjątkiem tych kilkudziesięciu osób. Wniosek jest prosty - trzeba ludziom pomóc. Wiadomo, że w sklepach wóda jest droga, a ludzie są biedni. Co robisz? Dostarczasz taniego towaru. I teraz uważaj - łapiesz kontakt z dostawcami, którzy tirami bez cła i podatku wwożą spiryt do kraju. Na pewno masz jakąś altankę, komóreczkę lub piwniczkę. Dostawca zrzuca ci beczułkę i już jesteś w domu. Bierzesz z domu lejek, chochelkę, flaszki, które zalegają w piwnicy i rozlewasz. Tu pewnie się przestraszysz - co dalej. Ano nic specjalnego. Masz paru kumpli, podrzucasz im ofertę i samo się kręci. Potem to już może ci pomóc nawet wnuczek i dostarczać towar do domów. Proste? Proste! Ale, spytasz, przecież ktoś cię może oskarżyć, wsypać itd. Dziadku, przecież ludzie są normalni. Kto odgryza karmiącą rękę? Każdy musi oszczędzać. Poza tym czy słyszałeś, żeby ktoś kogoś u nas wsypał lub ukarał, bo ja nie. A prawie każde dziecko wie, gdzie się kupuje w naszym mieście spiryt na imprezy, nawet z dostawą do domu. Dziadku, tylko frajer nie podnosi pieniędzy z ulicy, gdy same mu lezą w oczy. A może ja się mylę?
Doradca

50 lat Biblioteki łobeskiej

16 stycznia 1949 roku powstała oficjalnie Miejska Biblioteka Publiczna w Łobzie, która, mimo że zmieniała się jej nazwa i lokalizacja, należała i należy do instytucji kulturalnych mających fundamentalne znaczenie dla naszego środowiska. Integrowała nasze pozbierane z zawieruchy wojennej społeczeństwo, dzisiaj pomaga mu w kształceniu się i ciągle dostarcza niezastąpionej, mimo inwazji innych środków przekazu "strawy duchowej". Warto przypomnieć, że od roku 1980 znalazła ona godne siebie pomieszczenie w nowo wybudowanym pięknym gmachu przy ulicy Niepodległości, jak na tamten czas nowocześnie wyposażonym. Kamień węgielny wmurował ówczesny minister kultury Wroński, jedną z pierwszych cegieł miał też przyjemność położyć niżej podpisany. Miała biblioteka wtedy 42 tysiące woluminów i 130 tytułów czasopism. Mimo towarzyszących jej w ostatnich latach kłopotów materialnych, jak zresztą całej terenowej kulturze, została ona dzięki zapobiegliwości i uporowi jej dyrektora Eugeniusza Szymoniaka skomputeryzowana i rozwinięta o dział fonozbiorów oraz bogaty już zbiór fotografii o tematyce łobeskiej. W tej chwili na półkach ma biblioteka 77 tysięcy książek (w tym 38 tys. dla dzieci) i 5300 płyt i kaset, sprowadza książki z innych bibliotek, także dla niewidomych, dysponuje materiałami dla dzieci z dysleksją i dysgrafią. W roku 1998 Biblioteka zanotowała 130542 wypożyczenia i 87398 udostępnień (w czytelni). Z tych zasłużonych ze wszech miar powodów (pisaliśmy o tym już wcześniej), należy do najlepszych i najlepiej wyposażonych placówek w naszym w województwie. Właśnie ta nasza szacowna biblioteka obchodziła w dniu 7 maja br. swój jak najbardziej zasłużony jubileusz 50-lecia powstania. Wszyscy goście biorący udział w uroczystym spotkaniu z tej okazji otrzymali świetnie i na wysokim poziomie graficznym opracowane przez dyr. Szymoniaka materiały historyczne i statystyczne, które uzupełnił on w skromnym, jak na to wszystko dobre, co się w bibliotece dzieje - wprowadzeniem do jubileuszowej sesji. Potem były same przyjemności. Odczytano listy pochwalne od ministra kultury, przewodniczącego Sejmiku Wojewódzkiego Zbigniewa Zychowicza, dyrektora Książnicy Pomorskiej Stanisława Krzywickiego, który dołączył do swego listu Złoty Ekslibris swojej placówki nadawany wyjątkowo zasłużonym dla bibliotekarstwa ludziom i instytucjom. Dr Władysław Michnal z Książnicy Pomorskiej ciepło mówił o łobeskiej bibliotece. Życzenia od Rady Miejskiej w Łobzie złożył jej przewodniczący Marian Płóciennik dołączając do nich aparat fotograficzny. Było też mnóstwo życzeń i kwiatów od kolegów z bibliotek ościennych, współpracowników, dyrektorów szkół i przedszkoli łobeskich, czytelników, byłych pracowników. Sybiracy wręczyli dyrektorowi Szymoniakowi swój Medal 50-lecia. Pracownice Biblioteki Agnieszka Mrozowska i Teresa Wolanicka dostały odznaczenia Zasłużonego Działacza Kultury. Dyrektor Szymoniak wręczył też symboliczne dyplomy 9 najlepszym czytelnikom: Marii Kuczyńskiej, Iwonie Rosińskiej, Marii Ogrodnik, Mirosławowi Kielanowi, Czesławie Kuzio, Ewie Kowalewskiej, Aleksandrze Krupie, Małgorzacie Rudzkiej i Zbigniewowi Pawłowskiemu. Potem był występy działającego przy Bibliotece teatrzyku "Elf" prowadzonego przez A. Mrozowską i zespołu tanecznego ze Szkoły nr 1 prowadzonego przez B.Zapalską i A. Szymoniak. Okolicznościowe wiersze recytował pięknie uczeń LO. I my dołączyliśmy się do tych wszystkich zasłużonych życzeń i robimy to publicznie jeszcze z tą jedną krytyczną uwagą, ale i z nadzieją, że finansowa przyszłość biblioteki będzie lepsza niż dzisiaj.
RED.

Absolutorium dla Zarządu Gminy i Miasta

IX sesja Rady Miejskiej (30.04 br.) miała szczególne znaczenie, ponieważ zgodnie z Ustawą Samorządową Rada Miasta podjęła na niej decyzję w sprawie corocznego absolutorium dla Zarządu Gminy i Miasta z wykonania budżetu za rok 1998. Z informacji przedstawionej przez Zarząd wynika, ze budżet Łobza wynoszący po stronie dochodów 14.669.858 zł został wykonany w 100,7% tj. na kwotę 14.797.965 zł. Szczegóły podajemy obok w artykule Skarbnik Miasta H. Szulc pt. "Wykonanie budżetu miasta za rok 1998". Absolutorium, jak wiadomo, jest rozliczeniem i zatwierdzeniem działalności finansowej członków Zarządu, zwalnia ich od zobowiązań i odpowiedzialności na rzecz nowo wybranego oraz jest wyrażeniem zgody na kontynuowanie ich pracy w nowym roku budżetowym. Nie udzielenie absolutorium jest równoznaczne z wotum nieufności i wiąże się z odwołaniem Zarządu i koniecznością powołania nowego. Zanim doszło do sesji absolutoryjnej, stałe komisje Rady (społeczna, gospodarcza i rewizyjna) przeprowadziły dokładną analizę sprawozdania Zarządu z wykonania zaplanowanego na rok 1998 budżetu gminy i miasta. Komisja Rewizyjna zgodnie ze swymi uprawnieniami zwróciła się do Regionalnej Izby Obrachunkowej w Szczecinie z wnioskiem o wydanie opinii o prawidłowości wykonania łobeskiego budżetu. Bez tej opinii nie można się obejść przy podejmowaniu decyzji o absolutorium. W odpowiedzi RIO wniosek komisji zaopiniowała pozytywnie, stwierdzając, że "(....) budżet został zrealizowany prawidłowo i rzetelnie, sprawozdanie opisowe zgodne jest z danymi zawartymi w sprawozdaniach statystycznych, a zmiany dokonane w ciągu roku znajdują odzwierciedlenie w uchwałach organów Gminy." Podobne opinie przedłożyły również komisje społeczna, gospodarcza i rewizyjna. Dopiero te dwa dokumenty pozwoliły na przeprowadzenie głosowania nad absolutorium dla Zarządu. Przypomnijmy, że zostało ono udzielone dwóm zarządom: Zarządowi poprzedniej kadencji, który działał do połowy października 1998 w składzie: Jan Szafran - przewodniczący i członkowie: Elżbieta Kobiałka, Michał Bas, Tadeusz Jóźwiak, Ignacy Majchrowicz, Eugeniusz Szymoniak i Mariusz Wijatyk oraz aktualnemu Zarządowi w osobach: Halina Szymańska - przewodnicząca i członkowie: Henryk Musiał, Czesław Burdun, Adam Chruściel, Roman Kutynia, Edward Stecko i Marian Urbański. Rada w składzie 22 radnych udzieliła jednogłośnie poparcia dla członków Zarządu, kwitując tym samym pozytywnie działalność w roku 1998 i wyraziła zgodę na jego pracę w kolejnym roku budżetowy.
Jarosław Rudzki

Bawimy się w teatr

Koło teatralne w filii SP nr 1 działa już 10 lat. Przez ten cały czas, biorąc udział w całorocznym konkursie "Przyjaciele teatru" dzieci plasowały się w ścisłej czołówce województwa (jedno z pierwszych miejsc lub wyróżnienia). W tym roku szkolnym sekcją tą opiekują się nauczycielki Joanna Szymoniak i Beata Zapalska. Działalność nasza polega na prowadzeniu gier dramatycznych, zabawie w teatr, przygotowaniu dzieci do konkursu recytatorskiego, tworzeniu układów tanecznych, zabawie w poetów, robieniu scenografii do przedstawień, rekwizytów itp. Należy zaznaczyć, że mamy utrudnione zadanie, ponieważ wszelaka działalność może się u nas odbywać jedynie do godz. 15`00, co jest spowodowane odjazdami dzieci. Mimo to świetnie sobie radzimy. W grudniu, jak co roku, odbyły się Jasełka. Niepowtarzalną atmosferę Wigilijnej Nocy potęgowała zaciemniona sala, w której migająca gwiazda nad szopą betlejemską oddawała nastrój świątecznego wzruszenia. Jasełka obejrzały dzieci z naszej szkoły, przedszkolaki i rodzice. Międzynarodowy Dzień Teatru "aktorzy" uczcili przedstawieniem pt. "Brzydkie kaczątko", które również obejrzały zaproszone przedszkolaczki. Stroje wykonane z kolorowej bibuły prezentowały się wspaniale i były dobrym dodatkiem do zaangażowania i wytrwałości dzieci. Na tyle dobrym, że właśnie nasz zespół jako jeden z dwóch został zakwalifikowany do Wojewódzkiego Przeglądu Amatorskich Zespołów Teatralnych. Konkurs na szczeblu rejonowym odbył się w naszym ŁDK i brało w nim udział 10 zespołów. 7 maja zespół nasz włączył się do obchodów 50-lecia Miejskiej Biblioteki Publicznej przedstawiając układy taneczne z chusteczkami oraz bajecznie kolorowymi wachlarzami z bibuły. Dzieci z naszego koła wystąpiły również na Wojewódzkim Przeglądzie Amatorskich Zespołów Teatralnych, który odbył się w Świdwinie 14 - 16 maja na Zamku. Jesteśmy więc wśród 40 najlepszych zespołów teatralnych woj. zachodniopomorskiego (na ogólną ilość 150 zespołów). I tutaj nasuwa się refleksja - nieporozumieniem jest chyba, bo tak jest dzisiaj, porównywanie dzieci 7-letnich z młodzieżą 19-letnią. Większość zespołów to młodzież licealna. Mamy nadzieję, że w przyszłym roku przegląd odbędzie się z podziałem na kategorie wiekowe, bo takie jest życzenie nauczycieli pracujących z małymi dziećmi.
Joanna Szymoniak - opiekunka koła

Co remontowano w gminie w 1998 roku

Przy okazji omawiania na IX sesji Rady Miejskiej wykonania budżetu za rok 1998 radni otrzymali zbiorczą informację o pracach remontowych, jakie w tym okresie przeprowadzone zostały w Łobzie i w gminie. Na co dzień się tego nie zauważa, ale było tego sporo. Oto zwięzłe zestawienie tych prac i kosztów (w złotówkach) z nimi związanych:
1. Remont - odnowa chodnika na ul. Przyrzecznej i Krótkiej - 57.077
2. Remont - odnowa jezdni na ul. Przyrzecznej i Krótkiej - 66.450
3. Modernizacja kanalizacji burzowej na ul. Krótkiej - 4.077
4. Cząstkowe remonty nawierzchni asfaltowych - 77.693
5. Remont kładki dla pieszych przez Regę - 6.580
6. Dokończenie remontów jezdni i chodników na ul. Kwiatowej - 17.970
7. Remont-odnowa chodnika pomiędzy ulicami Kraszewskiego i Przyrzeczną - 28.4991
8. Remont świetlicy w Zagórzycach - 5.832
9. Malowanie świetlicy w Grabowie - 151
10. Wykonanie oświetlenia przy garażach na ul. Bocznej - 12.725
11. Remont sieci energetycznej przy fontannie - 1.895
12. Wymiana kabla energetycznego na ul. Niepodległości (przy fontannie) - 459
13. Remont sieci energetycznej na starym boisku - 2.729
14. Montaż dodatkowych opraw oświetleniowych w Zajezierzu - 6.500
15. Remont sieci energetycznej przy ul. Siewnej - 744
16. Remont kaplicy cmentarnej - 6.420
17. Naprawa samochodu jelcz dla Ochotniczej Straży Pożarnej - 1.688
18. Roboty dekarskie na stadionie sportowym - 1.798
19. Częściowa naprawa dachu na budynku Urzędu Miasta - 8.189
20. Utrzymanie dróg gruntowo-żużlowych - 5.585
21. Odnowa oznakowania poziomego jezdni - 7.168
22. Wymiana oznakowania pionowego jezdni - 25.996
23. Remont chodnika na ul. Wojska Polskiego - 38.850
24. Modernizacja kanalizacji burzowej na ul. Woj.Polskiego, Słowackiego i Przyrzecznej - 32.877
Dzięki wykonaniu tych prac miasto nasze ma nadal zadbany i schludny widok. (RED)

II Turniej Wiosny piłkarskich siódemek policyjnych

W dniu 7 maja na stadionie miejskim w Łobzie rozegrano I Turniej Wiosny piłkarskich "siódemek" policyjnych z naszego województwa. Pierwsza jego edycja odbyła się w roku ubiegłym i cieszyła się dużym uznaniem. Także w tym roku zgłosiło się do niego aż osiem zespołów reprezentujących Komendy Powiatowe Policji z Drawska, Goleniowa, Gryfic, Kołobrzegu, Stargardu, Świdwina oraz Komisariaty Policji z Łobza i Nowogardu. Zespoły składały się z siedmiu zawodników i czterech rezerwowych. Mecze rozegrano systemem pucharowym, odpadające w eliminacjach drużyny rozgrywały mecze o 5 - 8 miejsca, a awansujące walczyły o finał.
A oto wyniki wszystkich spotkań:
Eliminacje:
Kołobrzeg - Gryfice 2 : 0; Goleniów - Drawsko 2 : 0; Stargard - Nowogard 2 : 0; Świdwin - Łobez 0 : 1.
Półfinały:
Kołobrzeg - Stargard 1 : 3; Goleniów - Łobez 2 : 1.
Finały:
O I miejsce Goleniów - Stargard 0 : 0 i w rzutach karnych 4 : 3 dla Goleniowa;
O III miejsce Kołobrzeg - Łobez 1 : 0.
Końcowa tabela turnieju: 1. Goleniów, 2. Stargard, 3. Kołobrzeg, 4. Łobez, 5. Nowogard, 6.Gryfice, 7. Drawsko, 8. Świdwin.
Dla wszystkich drużyn ufundowano puchary. "Królem strzelców" został Wiesław Zięba z Nowogardu. "Seniorem" (najstarszym uczestnikiem) okazał się Piotr Wójcik ze Świdwina. Łobeski Komisariat reprezentowali: R. Rzeźnik, J. Kowalczuk, W. Podlisiecki, M. Demko, M. Paszkowski, M. Belina, K. Żegota, S. Kozieł, G. Zwierzchowski, M. Staruch i T. Smulski. Wszystkie spotkania sędziowali: Ryszard Janiak, Andrzej Jurzysta i Marian Szyjka.
Po turnieju odbyło się spotkanie integracyjne na "hubertówce" w Strzmielach, gdzie wszyscy uczestnicy podziwiali smak potraw przygotowanych przez załogę baru "Borko" i st. sierż. Grzegorza Polnego oraz bawili się przy muzyce orkiestry Stanisława Rybaka, która okazała się prawdziwym gwoździem programu. W tym miejscu chciałbym podziękować wszystkim naszym sponsorom, pracownikom Urzędu Miasta w Łobzie, sędziom zawodów oraz kolegom policjantom i pracownikom cywilnym naszego Komisariatu. Głównymi organizatorami turnieju byli NSZZ Policjantów przy KP w Łobzie i Międzynarodowe Stowarzyszenie Policjantów (International Polce Association) grupa Łobez.
nadkom. Robert Rzeźnik

Twoja pamięć jest lepsza niż sam sądzisz

Jeśli jej jednak nie ufasz, gdyż zbyt często Cię zawodzi, możemy Ci pomóc. Możesz stać się posiadaczem twórczej i dobrej pamięci poprzez doskonalenie jej za pomocą prostych, ale niezawodnych technik. Mózg bowiem tak jak każdy organ ciała musi pracować. Pamięć zaś trzeba ćwiczyć jak mięśnie. Konsekwentny trening daje zdumiewające rezultaty.
Zapraszamy na zajęcia do "szkoły pamięci" - filii CTW w Łobzie. Filia Centrum Treningowego Wojakowskich w Zakresie Rozwoju Pamięci, Koncentracji Uwagi i Inteligencji jest prowadzona od roku przez panią Małgorzatę Janczurę przy Łobeskim Domu Kultury. Szkolenie odbywa się autorską metodą Grażyny i Przemysława Wojakowskich - założycieli CTW w kraju i za granicą, z zastosowaniem technik audiowizualnych i programów komputerowych. O skuteczności tej metody przekonali się już uczniowie szkół łobeskich z klas IV - VIII i licealiści kończący trening oraz ich rodzice. Te z dzieci, które podjęły wysiłek trwałej i systematycznej pracy efektywniej wykorzystują czas przeznaczony na naukę i łatwiej osiągają sukcesy w pracy szkolnej. Zajęcia są prowadzone w małych grupach (maksymalnie 12-osobowych) dwa razy w tygodniu po dwie godziny lekcyjne. Grupy dzieci dobrane wiekowo i intelektualnie pozwalają na indywidualną pracę z każdym uczniem.
Rezultatem treningu jest:
· uzyskanie przez dziecko metody efektywnego uczenia się
· poprawa logicznego i abstrakcyjnego myślenia oraz analizowania i syntezy
· rozwój postrzegania i zapamiętywania wielozmysłowego
· rozwój pamięci trwałej i krótkoterminowej
· wyćwiczenie koncentracji i jej podzielności
Metoda jest konsultowana i akceptowana przez prof. Edytę Gruszczyk-Kolczyńską z Wyższej Szkoły Pedagogiki Specjalnej w Warszawie. Jest z powodzeniem stosowana w treningach od dziewięciu lat.
Swoją ofertę kierujemy do uczniów szkół podstawowych i średnich, którzy pragną rozumniej i efektywniej uczestniczyć w życiu nowoczesnego społeczeństwa.
Szczegółowych informacji odnośnie zapisów na nowy rok szkolny udziela prowadząca filię CTW w Łobzie: MAŁGORZATA JANCZURA - Tel. (0923) 747-45

Informacja o zadaniach inwestycyjnych

Informacja o zadaniach inwestycyjnych planowanych i wykonywanych w gminie w 1999 r.
W roku 1999 planujemy przygotowanie i wykonanie następujących zadań inwestycyjnych:
1.Oczyszczalnia ścieków.
Zaplanowana w budżecie kwota w wysokości 20 000 zł zostanie przeznaczona na opracowanie "Koncepcji technologiczno-ekonomicznej modernizacji oczyszczalni ścieków obejmującej:
- ocenę funkcjonowania oczyszczalni,
- wskazanie możliwych wariantów jej modernizacji mających na celu zmniejszenie energochłonności i poprawienia parametrów,
- rozwiązanie problemu unieszkodliwiania i zagospodarowania osadów czynnych.
Wykonawca koncepcji zostanie wyłoniony w drodze przetargu w I półroczu. Gmina w bieżącym roku winna uzyskać nowe pozwolenie wodno-prawne na eksploatację oczyszczalni. Systemem gospodarczym PWiK wykona część dróg i placów oraz terenów zielonych z materiałów dostarczonych przez gminę.
2. Kanalizacja sanitarna
w 1997 roku została opracowana dokumentacja projektowo-kosztorysowa kanalizacji sanitarnej w ulicach: Segala, Kraszewskiego, Kolejowej, Placu Spółdzielców, H. Sawickiej z bocznymi kanałami w ulicach: Rzecznej, Krasickiego, Dubois, Wojcelskiej wraz z modernizacją pompowni w ul. H. Sawickiej. W pierwszej kolejności zostanie wykonana krata mechaniczna wraz z przełożeniem rurociągu na przepompowni ścieków w ul. Segala. Obecnie trwają roboty sanitarno-instalacyjne na przepompowni w ul. Segala wykonywane przez Zakład Usług Wodno-Melioracyjnych z Reska. Gmina ogłosiła przetarg nieograniczony na kompleksowe wykonanie kanalizacji polegające na przyjęciu ścieków z Osiedla H. Sawickiej do miejskiej oczyszczalni zgodnie z opracowanym projektem technicznym. Wystąpiliśmy z wnioskami do różnych funduszy o pozyskanie środków finansowych na realizację tego zadania (Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, Agencji Własności Rolnej oraz Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej).
3. Miejska sieć gazociągowa
Wzorem lat ubiegłych zadanie to będzie wykonywane w systemie robót publicznych przy współpracy z Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem (Zakład Gazowniczy w Szczecinie). Obecnie posiadamy opracowaną dokumentację techniczną na wykonanie sieci gazowej wraz z przyłączami gazowymi dla wszystkich ulic Osiedla Pomorskiego. W pierwszej kolejności wykonywane będą ulice: Kamienna, Pomorska, Przechodnia, Mieszka I itd. sukcesywnie w miarę posiadanych przez gminę środków finansowych. W bieżącym roku Zakład Gazowniczy Szczecin oprócz robót montażowych zakupi materiał niezbędny do wykonania wszystkich przyłączy gazowych, zaś gmina zakupi materiał do wykonania sieci gazowej. Został ogłoszony przetarg nieograniczony na zakup tego materiału.
Po przeprowadzonych rozmowach z dyrektorem Okręgowych Zakładów Gazowniczych w Poznaniu opracowywana jest dokumentacja techniczna dla ulic: Bocznej, Przemysłowej, Rolnej, Bema, Nowego Osiedla. Po uzyskaniu pozwolenia na budowę nastąpią negocjacje co do wspólnej realizacji tej części zadania z OZG w Poznaniu. Istnieje możliwość, iż w bieżącym roku zostanie zakupiony materiał na wykonanie tych ulic bądź wykonana zostanie jedna ulica. Kwota zabezpieczona w budżecie gminy na realizację sieci gazowej w tym roku wynosi 150 000 zł. Mieszkańcy ulicy Niegrzebia za własne środki wykonują dokumentację techniczną na sieć gazową w tej ulicy. Po dostarczeniu pozwolenia na budowę gmina w ramach robót publicznych wykona tę sieć.
4. Modernizacja lokalnych kotłowni węglowych
Posiadamy opracowane dokumentacje techniczne na modernizację lokalnych kotłowni węglowych. W bieżącym roku planujemy wykonać modernizację kotłowni przy ul. Przemysłowej zasilającej budynki komunalne 3/3a i 4/4a na tej ulicy. Kotłownia ta jest najdroższa w eksploatacji i o najgorszym stanie technicznym. Gmina ogłosiła przetarg na wykonanie robót modernizacyjnych wraz z przyłączami do budynków. Kwota zaplanowana w budżecie wynosi 50 000 zł.
5. Rozbudowa skrzydła Szkoły Podstawowej nr 2
W bieżącym roku planujemy zakończyć wiele lat trwającą rozbudowę SP nr 2. Kwota zaplanowana w budżecie wynosi 200 000 zł, zaś harmonogram rzeczowo-finansowy realizacji tego zadania opiewa na kwotę około 650 000 zł. W tej kwocie ujęte są prace wykończeniowe obiektu oraz mała architektura wraz z wyposażeniem sal lekcyjnych. Budynek szkolny posiada nowy węzeł cieplny wraz z przyłączem cieplnym. Czynimy wszelkie starania o pozyskanie niezbędnych środków finansowych pozwalających na oddanie obiektu do użytku w nowym roku szkolnym. Gmina złożyła w tym celu wniosek do Kuratorium Oświaty, Państwowego Funduszu Osób Niepełnosprawnych oraz wystąpiła z wnioskiem do wojewody zachodniopomorskiego.
6. Miejska i wiejska sieć wodociągowa
W bieżącym roku planujemy kontynuować modernizację hydroforni w Unimiu i rozważamy likwidację hydroforni w Dobieszewie, dokąd chcemy wodę doprowadzić siecią z Unimia. Kwota zaplanowana na rok bieżący wynosi 70 000 zł. Gmina złoży wniosek o dofinansowanie tego zadania do Wydziału rolnictwa Urzędu Wojewódzkiego w Szczecinie.
Gmina posiada opracowaną dokumentację na wykonanie wodociągu na ul. Nowe Osiedle. Po opracowaniu dokumentacji na gazociąg w tej ulicy Zarząd rozważy możliwość realizacji tego zadania przy wykonaniu wspólnej infrastruktury tzn. gazociągu i wodociągu, aby pomniejszyć koszty robót odtworzeniowych jezdni i chodników.
7. Scena plenerowa na starym boisku
Gmina ogłosi przetarg na wykonanie koncepcji oraz dokumentacji na zadaszenie sceny bądź rozważy możliwość wykonania tego zadania przez sponsora z zewnątrz.
8. Węzeł cieplny w budynku UGiM.
W ramach robót publicznych i przy współpracy z Zakładem Energetyki Cieplnej wykonane zostaną niezbędne roboty wykończeniowe węzła cieplnego.
9. Komunalny budynek mieszkalny w Prusinowie
Zarząd Gminy rozpatruje możliwość adaptacji budynku biurowego w Prusinowie na lokale mieszkalne.
10. Uzbrojenie terenu w ul. Bocznej (wykonanie sieci energetycznej dla działek usługowo-mieszkalnych)
Wartość kosztorysu inwestorskiego znacznie przekracza możliwości na realizację tego zadania w roku bieżącym. Zarząd Gminy rozważa możliwość etapowego wykonania tego zadania przy pozyskaniu środków finansowych z zewnątrz.
11. Roboty publiczne
Gmina złożyła wniosek na organizację robót publicznych. Planujemy zatrudnienie w gminie 75 bezrobotnych z naszej gminy na okres 6 miesięcy. Mamy zapewniony front robót dla tylu ludzi oraz zabezpieczone środki finansowe na zakup materiałów umożliwiających zatrudnienie tylu osób.
Przewodnicząca Zarządu - Halina Szymańska

INTEGRACJA - nowy nurt w wychowaniu i kształceniu już w Łobzie

"Szkoła nie jest przystankiem, jest drogą" (C.Freinet)
Ministerstwo Edukacji Narodowej przygotowało nową drogę - integrację - dla dzieci niepełnosprawnych. Mamy tu na myśli dzieci z różnymi zaburzeniami ruchowymi, umysłowymi i społecznymi. W bieżącym roku obchodzimy 10-lecie kształcenia integracyjnego w Polsce. Nurt integracji umożliwia zapełnienie luki, jaka powstała między szkolnictwem masowym a specjalnym. Wszelka dyskryminacja jest złem. Naturalne jest dążenie do harmonii, zgodnego współistnienia, wzajemnej tolerancji, świadczenia dobra. Ale każdy człowiek jest inny. W świetle tej idei zaznacza się wyższość kształcenia osób niepełnosprawnych w szkołach powszechnych nad szkolnictwem specjalnym. Dziecko ma prawo do wychowywania się we własnej rodzinie i do wzrastania w naturalnym środowisku swoich rówieśników. Tak więc nie powinno być przenoszone do szkoły specjalnej, jeżeli można mu stworzyć warunki nauki w szkole powszechnej, gdzie przebywa wśród pełnosprawnych kolegów. Nie oznacza to, że należy zrezygnować z kształcenia specjalnego w takiej formie jak istniało dotychczas. Chodzi tu o rozpowszechnienie dodatkowej drogi kształcenia dziecka o zaburzonym rozwoju. Obecnie w wielu placówkach masowych na terenie całego kraju, a szczególnie w naszym województwie, dzieci z różnymi rodzajami niepełnosprawności kształci się w systemie integracyjnym. W myśl odpowiednich ustaw i zarządzeń MEN władze oświatowe zobowiązane są do tworzenia korzystnych dla rozwoju dziecka warunków, a rodzice mają prawo do wyboru formy edukacji dla własnego dziecka. W tym celu od 1 stycznia 1997 roku zwiększono mnożnik uzupełniający w wysokości 4,0 algorytmu subwencji dla gmin, gdy tworzą klasę integracyjną. Szkoły prowadzące klasy integracyjne muszą uznawać i odpowiadać na zróżnicowane potrzeby swoich uczniów, przyjmując różne style i tempa uczenia się, gwarantując każdemu odpowiednie wykształcenie między innymi dzięki właściwemu programowi nauczania i organizacji pracy dydaktyczno-wychowawczej. W ramach szkół integracyjnych dzieci ze szczególnymi potrzebami edukacyjnymi powinny otrzymywać dodatkowe wsparcie, umożliwiające skuteczne ich kształcenie. Edukacja musi mieć swój wymiar etyczny, humanistyczny, musi służyć człowiekowi, wychodzić od konkretnych potrzeb dziecka. Stąd też troska autorów reformy, aby nie zgubić problemów dzieci niepełnosprawnych. Wiceminister edukacji W. Książek promując integrację dziękuje wielu życzliwym ludziom , którzy tak wiele już robią integrując środowisko rodziców, nauczycieli, samorządowców i sponsorów. Szkoła Podstawowa nr 1, dbając o równy dostęp do nauki wszystkich dzieci i idąc z duchem reformy, odważyła się podjąć to wyzwanie. Od trzech lat, z finałem w roku szkolnym 1998/9, czyniła starania o utworzenie klas integracyjnych. Poprzedni Zarząd Gminy nie dysponował jednak pieniędzmi na ten nowatorski cel . Szkoła nie zraziła się jednak niepowodzeniem i trwała w swych zamierzeniach. Uzyskała wszystkie niezbędne zgody i opinie od władz oświatowych. Rezultatem jest funkcjonowanie, pomimo większych potrzeb, tylko jednej klasy integracyjnej. Uczęszcza do niej 22 uczniów. Są tu dzieci o bardzo zróżnicowanym poziomie rozwoju, między innymi uczniowie bardzo zdolni, z upośledzeniem umysłowym, z opinią o dostosowaniu programu nauczania do ich możliwości, wymagające współpracy z logopedą. Na większości przedmiotów pracuje po dwóch pedagogów. Obok oceny cyfrowej dziecko otrzymuje ocenę opisową. Prowadzone są dla grupy dzieci wymagającej pomocy dodatkowe zajęcia z pedagogiem specjalnym na podstawie stworzonego programu autorskiego. Uczniowie mają szansę na rozwój poprzez organizowane dla nich urozmaicone formy zajęć, aktywizujące metody pracy i stosowanie różnorodnych pomocy dydaktycznych; również tych najnowszych, takich jak np.: PUS czy PALETA. Dzięki sponsorom p. J. Łukaszewiczowi i Gospodarstwu Rolnemu Skarbu Państwa z Małkocina staramy się zakupywać ich jak najwięcej. Również nauczyciele organizują różne akcje przynoszące dodatkowe środki na ten cel. Sumiennie wykonują i gromadzą własne pomoce i materiały do pracy. Jesteśmy Radą Pedagogiczną rozumiejącą potrzeby zmian i doskonalenia procesu nauczania oraz swoich umiejętności. Do prowadzenia tego typu innowacji szkoła dysponuje w pełni przygotowaną kadrą dydaktyczną ze specjalistycznym wykształceniem. W celu podniesienia własnych kwalifikacji niektórzy nauczyciele przeszli specjalne dokształcanie. Ponadto szkoła utrzymuje ścisły kontakt z innymi placówkami, w których funkcjonują klasy integracyjne; chętnie korzysta z ich doświadczeń i wymienia poglądy. Nauczyciele wyjeżdżają na spotkania warsztatowe; między innymi ostatnie odbyło się w kwietniu br. w Szkole Podstawowej nr 4 w Szczecinie pod hasłem "O jakość kształcenia integracyjnego". W konferencji tej wzięli udział dyrektorzy i nauczyciele ze szkół całego województwa zachodnio-pomorskiego, w których funkcjonują oddziały integracyjne oraz przedstawiciele i specjaliści CPP, którzy szkolą kadrę pedagogiczną. Pomimo trudnych początków mamy nadzieję, że społeczeństwo i władze naszej gminy zechcą zaakceptować integrację, przekonają się do niej i umożliwią, jak również wesprą jej funkcjonowanie, nie czekając na nowelizację zarządzeń, które i tak nastąpią. Integracja toruje drogę nowym, uniwersalnym rozwiązaniom humanizującym proces wychowania i nauczania. Są one akceptowane dziś i będą zawsze. Warunkiem jest tylko chęć zapoznania się z tym nurtem, refleksyjne spojrzenie w przyszłość i dobra wola. Pozwolę sobie na zakończenie zacytować W. Książka: "Integracja musi rozpocząć się w naszych głowach, sercach, duszach. Reszta jest już legislacją i techniką".
Danuta Ligęza i Sylwia Dynowska - SP nr 1

Jak dawniej w domach bywało (cz.12)

Z Jugosławii docierają do nas wiadomości o masowym ludobójstwie oraz niszczeniu fabryk i wszelkich urządzeń służących społeczeństwu. Porównuję przekazywane nam wiadomości przez prasę, radio i telewizję do faktów znanych mi z dzieciństwa, gdy przez moje miasto oraz pobliską wieś, gdzie zamieszkiwałem, trzy razy przechodził front. Też odbywało się wtedy niszczenie wielowiekowego dorobku i śmierć była na porządku dziennym. Jako dziecko nie zdawałem sobie sprawy z grożących niebezpieczeństw. Przeżywałem wszystko inaczej, po dziecinnemu. Pamiętam na przykład, że nawet w tych strasznych warunkach ludzie wykorzystywali i dostosowywali wyposażenie wojenne do codziennego użytku. Oto kilka przykładów: Dość często żołnierze niemieccy przyjeżdżali do naszej wsi na wypoczynek. Bez pytania panoszyli się, zajmowali pomieszczenia mieszkalne (ludzi oczywiście wypędzali z domu). Na podwórkach garażowały ich pojazdy. Kobiety, które na ten czas brano do pomocy w kuchni, przynosiły wieczorem zupę w bańkach, czasem trafiała się nawet konserwa w puszce. Co jadalne, natychmiast znikało w żołądkach, a z puszek młodzież miała dodatkową wygodę. Robiło się w niej z boków otwory na drut do jej noszenia, w denku kilka dziurek dla dopływu powietrza, wkładało do środka tlące się drewienka spod kuchni i wędrowało z bydłem na pastwisko. Tam rozpalano ognisko lub zadowalano się miniogieńkiem w puszce dokładając do niej badyli i suchych gałązek. Puszki wykorzystywali też dorośli. Nie było zapałek i ludzie pożyczali sobie ognia po sąsiedzku przenosząc go w tych puszkach. Czasami udawało się zdobycie większej puszki, wtedy można było w niej rozpalić większy ogień i lepiej ogrzać zziębnięte ręce i bose nogi. Inną poszukiwaną "zdobyczą wojenną" były kable telefoniczne. Wojsko używało ich powszechniej niż dzisiaj, kiedy łączność odbywa się już na ogół bez drutu. Po przejściu frontu w okopach można było znaleźć przy różnych stanowiskach wojskowych opuszczonych w pośpiechu - kable telefoniczne. Wysoką cenę miały przewody w oprawie ebonitowej. Gospodynie wykorzystywały je do suszenia bielizny. Taki kabel łatwo było umyć z brudu i łatwo umocować. Konopne sznury szybko się brudziły i pozostawiały ślady na bieliźnie. Z kolei kawalerowie wyciągali z kabli miedziany drut, w jego miejsce wkładali drucik stalowy i przez odpowiednie wygięcie tworzyli z tego poszukiwane przez dziewczęta spinki do włosów. Powłoki kabla miały różne kolory, głównie żółte i czerwone o różnej intensywności. Dorastające panny licytowały się tym, czyja spinka jest ładniejsza i lepiej wykonana. Kwitł handel wymienny tymi spinkami. Innym "zyskiem" z czasów wojennych była ropa naftowa. Z zagłębia naftowego koło Borysławia transportowano ropę w kierunku Tarnopola. Latem ktoś doniósł do wsi, że w katastrofie kolejowej koło Mieczyszczowa wykoleiły się cysterny i ropa się rozlała. Wtedy ludzie nocami szli z wiadrami 8 kilometrów do tej miejscowości i przynosili w nich brunatną, gęstą maź. Do czego ona mogła służyć - nie wiem. Widocznie do czegoś służyła, bo ludzie z zapałem ją gromadzili, może też myśleli, że do czegoś się przyda. Po latach, dopiero niedawno, wyczytałem w książce historycznej, że owa katastrofa kolejowa miała miejsce 15 sierpnia 1943 roku, a jej sprawcą był patrol Armii Krajowej z Brzeżan.
Zbigniew Harbuz

Kronika policyjna


Przestępstwa kryminalne
27/29.03 - w Bełcznie nieznany sprawca włamał się do kratki z butlami gazowymi i zabrał 8 z nich;
29.03 - dorosły mieszkaniec Łobza Rafał S. ukradł sprzed sklepu "Po schodkach" rower górski;
29.03 - nieznany sprawca ukradł ze szkółki Nadleśnictwa na ul.Drawskiej 670 sadzonek krzewów ozdobnych wart. 10.000 zł;
05.04 - w okollicach "Kosmosu" grupa młodych mieszkańców Łobza pobiła jednego z klientów tego lokalu; dwóch sprawców pobicia ujęto i aresztowano;
8/9.05 - po wybiciu szyby w sklepie nocnym na placu 3 Marca nieznany sprawca skradł z niego 14 paczek chipsów;
09.04 - nieletni kopał w drzwi sklepu "Ania" i wyrządził szkodę na 600 zł; sprawa w sądzie rodzinnym;
09/10.04 - w Klępnicy trzech nieletnich weszło do pomieszczenia gospodarczego miejscowego rolnika i ukradło 70 m kabla elektrycznego i drobne przedmioty wart. 300 zł; sprawa w sądzie;
9/10.04 - po włamaniu się do fiata 125p na ul, Orzeszkowej złodziej zabrał z niego radiodtwarzacz Thompson;
10/11.04 - z budynku liceum ogólnokształcącego skradziono odtwarzacze wideo, kolumny głośnikowe i tuner satelitarny; dorośli sprawcy Piotr T. i Jarosław M. oraz Zbigniew H., paser z Łobza, zostali ujęci;
14/15.04 - z poradni pedagogicznej przy ul. Bema nieznani sprawcy skradli 2 radiomagnetofony i czajnik bezprzewodowy;
19/20.04 - nieustaleni sprawcy po włamaniu się do sklepu "Danuśka" ukradli art. spożywcze wart. 2500 zł; tej samej nocy przy ul. Świdwińskiej była próba włamania, ale sprawca nie pokonał zabezpieczeń;
23.04 - przy próbie włamania do sklepu na ul. Węgorzyńskiej sprawcę spłoszył alarm;
24.04 - policjanci naszej komendy zostali powiadomieni przez 16-letnią mieszkankę Świdwina, że została ona zgwałcona przez mieszkańca Zajezierza Marka B., który został tymczasowo aresztowany; przy zdarzeniu było jeszcze dwóch "kibiców";
22/23.04 - na ul. Orzeszkowej nieustalony sprawca ukradł rower górski Santos;
22.04 - ponownie ze szkółki Nadleśnictwa skradziono 91 sadzonek krzewów ozdobnych na sumę 1400 zł;
26.04 - podczas funkcjonowania restauracji "Kosmos" ujęty wkrótce i aresztowany sprawca włamał się do kasetki z pieniędzmi;
30.04 - mieszkaniec ul. Podgórnej zgłosił kradzież z mieszkania wieży Sony i magnetowidu Mitsubishi - sprawa w toku;
W maju (7/8 maja) ujęto grupę sprawców zajmujących się włamaniami do samochodów. Ustalono, że dokonali oni ponad 20 włamań w Łobzie, Węgorzynie i Bełcznie. Jeden z nieletnich z tej grupy, który po ujęciu wyrażał wielką skruchę, w tydzień później wspólne z drugim nieletnim dokonał kolejnych 8 włamań i został odwieziony do policyjnej izby dziecka w Szczecinie. Policja zwróciła się do sądu o umieszczenie go w zakładzie poprawczym.
Leszek Olizarczyk - nadkomisarz


Rok 1998 był dla policji rokiem zmian związanych z wprowadzeniem z 1 stycznia reformy administracyjnej państwa, a tym samym także struktur policji. Był to okres wielkich niewiadomych i niepewności co do naszej przyszłości. Sytuacja ta wyniknęła z utraty rangi rejonowej przez naszą Komendę i znalezienia się w strukturze Komendy Powiatowej w Stargardzie. Z dniem 1 stycznia staliśmy się jednym z Komisariatów Policji w powiecie. Jednak przy wspólnych uzgodnieniach i znacznej przychylności dla Łobza nowego komendanta powiatowego mł. insp. E. Maćkowiaka zasięg naszego działania nie zmalał, bo zamiast Radowa i Reska (odeszły do Gryfic) dostaliśmy gminy Ińsko i Chociwel oraz zostało przy nas Węgorzyno. Mamy nadzieję, że ta nowa struktura będzie wydolna, zapewni utrzymanie jak najlepszego stanu bezpieczeństwa, a przede wszystkim skróci czas reakcji od chwili zgłoszenia do czasu podjęcia czynności przez policję. W 1998 roku na terenie działania byłej KRP (Łobez, Resko, Węgorzyno) odnotowano spadek ilości wszczętych postępowań przygotowawczych jak również spadek stwierdzonych przestępstw. Wszczęto 777 dochodzeń (spadek o 160 w stosunku do roku 1997 - 17%) i stwierdzono 873 przestępstwa (spadek o 98 czynów). Największy spadek był w Radowie Małym (z 69 do 42) i w Łobzie (z 576 do 515 - 10%). W minionym roku wykrywalność globalna KRP wyniosła 65,4% (VI miejsce w województwie) i była wyższa o 16.6% od średniej wojewódzkiej. Natomiast wskaźnik wykrywalności przestępstw wg. Podstawowych kategorii (zabójstwa, rozboje, kradzieże mienia, kradzieże z włamaniem, podpalenia, zgwałcenia) wyniósł 49,6% ( III miejsce w województwie) i był wyższy o 16,8% od średniej wojewódzkiej, która wynosiła 32,8%. Ustaliliśmy 542 podejrzanych wobec 529 w roku poprzednim, w tym oskarżono 422. Tymczasowo aresztowano 22 sprawców (w roku 1987 - 10). Liczba tymczasowo aresztowanych świadczy o prowadzeniu właściwej współpracy pomiędzy policją, prokuraturą i sądem. Stan przestępczości w gminie i w Łobzie w roku1998 Na terenie gminy i miasta w 1998 r. odnotowaliśmy spadek przestępczości zarówno we wszczętych dochodzeniach jak i w stwierdzonych czynach. Wszczęto 538 dochodzeń wobec 598 w roku poprzednim (mniej o 10%). Stwierdzono 516 czynów (również spadek o 10%). W poszczególnych kategoriach przestępstw zagrożenie przedstawiało się następująco:
1. Zabójstwa - nie było żadnego, w 1997 było jedno.
2. Rozboje i wymuszenia rozbójnicze - stwierdzono 3 (spadek o 7). Wykryto wszystkie. Szczegóły: w marcu 1998 r. w Szkole nr 3 nieletni Tomasz W. używając gróźb wymuszał pieniądze od uczniów młodszych klas; we wrześniu w poczekalni PKP Tomasz W. grożąc pobiciem i używając siły fizycznej zabrał młodszemu Łukaszowi Ł. buty z nóg i czapkę; w grudniu na promenadzie Jacek T. i Piotr B. używając siły zabrali Januszowi W. dwie torby z alkoholem i z żywnością.
3. Uszkodzenia ciała - stwierdzono 7 (spadek o w stosunku do roku 1997 o 6).
4. Zgwałcenia - nie stwierdzono żadnego. Nie oznacza to, że w gminie i mieście nie odnotowaliśmy takich przypadków. Na podstawie materiałów własnych ustaliliśmy dwa zgwałcenia, jednak osoby pokrzywdzone nie wniosły wniosków o karne ściganie sprawców tych czynów.
5. Kradzieże z włamaniem - stwierdzono 209 przestępstw w stosunku do 241 w 1997 r. Wykrywalność 48,9% przy średniej wojewódzkiej 30,3%.
6. Kradzieże mienia - stwierdzono 92 przypadki - o jeden więcej. Wykrywalność 52,2% przy średniej wojewódzkiej 27,4%.
7. Bójki i pobicia - stwierdzono 7 - o 2 mniej niż w roku ubiegłym. Wykryto wszystkie.
8. Przestępstwa o charakterze gospodarczym - stwierdzono 28 przestępstw, mniej o 12.
W wyniku popełnionych w 1998 r. przestępstw przeciwko mieniu na terenie gminy i miasta łupem sprawców stało się mienie o wartości około 537.600 zł. W ramach prowadzonych działań operacyjnych i procesów udało się nam odzyskać skradzione przedmioty o wartości około 123.300 zł. Większość mienia odzyskano w wyniku bezpośrednich czynności policji podjętych zaraz po zgłoszeniu o przestępstwie. W przypadku ustalenia sprawców po dłuższym czasie odzysk mienia z reguły jest niemożliwy dlatego, że skradzione artykuły zostały zbyte paserom lub też skonsumowane.
9. Przestępstwa drogowe - wszczęto 13 dochodzeń, stwierdzono 7 przestępstw
10. Przestępstwa przeciwko rodzinie (znęcanie się nad rodziną i uchylanie się od płacenia alimentów) - wszczęto 28 dochodzeń, stwierdzono 20 przestępstw znęcania się nad rodziną, w kategorii niealimentacji wszczęto 10 dochodzeń, stwierdzono 5 przestępstw.
Przestępstwa przeciwko rodzinie od pięciu lat utrzymują się na podobnym poziomie. Jednak w końcówce roku ubiegłego i na początku bieżącego obserwujemy tu tendencje wzrostowe. Przedstawione liczby nie odzwierciedlają rzeczywistej sytuacji panującej w rodzinach patologicznych zamieszkujących w naszej gminie i w mieście. Przeprowadzone postępowania karne to wynik już skrajnych sytuacji panujących w tych rodzinach. Większość ofiar przemocy w rodzinie ze względu na wstyd przed otoczeniem i sąsiadami nie zgłasza tych faktów na policję. Czyni to dopiero w przypadkach całkowitego wyczerpania fizycznego i psychicznego w warunkach, kiedy mąż - pijak znęca się nad żoną i całą zamieszkującą z nim rodziną. Trudności w udowodnieniu winy takiego sprawcy spowodowane są także niechęcią "wtrącania się" w cudze sprawy sąsiadów, którzy zasłaniają się brakiem jakichkolwiek informacji na temat niedoli ofiar przemocy, mimo że są świadkami tych wydarzeń. Pozostaje mieć nadzieję, że takie podejście do życia ulegnie szybkiej zmianie.
Przestępczość nieletnich i zagrożonych demoralizacją oraz narkomanią
W roku 1998 w naszej gminie i w mieście 29 nieletnich dokonało 59 przestępstw. Nieletni stanowili 17,7% ogółu podejrzanych, a ich czyny 11,4% ogółu przestępstw stwierdzonych w 1998 r. W Łobzie nastąpił wzrost o 5 czynów popełnianych przez nieletnich w porównaniu do ub. roku. Nieletni najczęściej dopuszczali się kradzieży z włamaniem. Obiektami zamachu były najczęściej samochody osobowe na parkingach, z których kradziono radioodtwarzacze. W roku 1998 odnotowano również dwukrotnie przestępstwo krótkotrwałego użycia samochodu przez nieletnich.
Wśród czynów nieletnich dominowały przestępstwa przeciwko mieniu (77,5% ogółu ich czynów). Wśród przyczyn popełnianych przez nich tych czynów wymienić trzeba przede wszystkim chęć uzyskania pieniędzy na zaspokojenie nadmiernie rozbudzonych potrzeb lub chęć posiadania określonych rzeczy. Po przeanalizowaniu sposobu i okoliczności dokonania 24 włamań do samochodów przez czterech szesnastolatków i jednego siedemnastolatka można stwierdzić, że przestępstwa te były także popełniane "dla zabawy", z chęci popisania się przed kolegami, okazania lekceważenia dla cudzej własności i norm obowiązujących w społeczeństwie. Podczas spotkań z nauczycielami, pedagogami i dyrektorami szkół w 1997 i 98 r. kładziono nacisk na natychmiastowe i konsekwentne reagowanie na wszelkie usiłowania rozbojów i wymuszeń na terenie szkół. Przyniosło to efekty w spadku tych przestępstw z 8 w 97r. do 2 w 98 r. Grupa trzech zdemoralizowanych nieletnich podpaliła w 98r. altankę na ogródkach działkowych. Szkoda wyniosła 2.000 zł. W roku 1998 utrzymywało się zjawisko popełniania przeważającej liczby przestępstw popełnianych przez tych samych nieletnich. I tak: 1 szesnastolatek popełnił 17 czynów, 1 szesnastolatek - 15, 1 szesnastolatek - 10, 1 szesnastolatek - 9, 1 siedemnastolatek - 9, 2 siedemnastolatkowie po 5, 1 siedemnastolatek - 3, 2 siedemnastolatków po 2, 1 czternastolatek i 1 szesnastolatek po 2 czyny. W 7 przypadkach zanotowano popełnianie przestępstw przez nieletnich działających wspólnie z dorosłymi. W 16 przypadkach nieletni popełniali przestępstwa działając w grupach 2-osobowych, w 3 w 3-osobowych, w 4 w 4-osobowych i raz w grupie 8-osobowej. W tym ostatnim przypadku 3 zdemoralizowanych 16-latków namówiło 5 swoich rówieśników do udziału we wspólnym włamaniu do sklepu. Dwóch z tych nieletnich było uczniami liceum ogólnokształcącego i nie przejawiało wcześniej oznak zdemoralizowania, zaś po tym incydencie nie wchodziło już w konflikt z prawem. Pozostali jeszcze wielokrotnie wchodzili w konflikt z prawem. W momencie rozpoczęcia przez nich przestępczej działalności tylko w stosunku do jednego z nich, Jacka T. orzeczony był zakład poprawczy w zawieszeniu, wobec pozostałych stosowany był nadzór kuratora. W ciągu roku wobec Jacka T. Sąd odwiesił zakład poprawczy; wobec Grzegorz D. orzekł zakład poprawczy i z uwagi na znaczny stopień zdemoralizowania umieścił go w schronisku dla nieletnich do czasu umieszczenia go w zakładzie; wobec trzeciego z nich orzekł zakład poprawczy w zawieszeniu, w stosunku do czwartego sąd zarządził umieszczenie go w zakładzie wychowawczym. W 1998 r. w zainteresowaniu policjantów KRP w Łobzie pozostawało 132 nieletnich, z tego 53 sprawców przestępstw i 79 nieletnich zagrożonych demoralizacją. W grupie 53 nieletnich dopuszczających się przestępstw nie było dziewcząt, zaś wśród chłopców 8 było w wieku poniżej 13 lat oraz 45 w przedziale wieku 13 - 17 lat. W grupie zagrożonych demoralizacją było 10 dziewcząt w wieku do 13 lat oraz 43 chłopców z grupy wiekowej 13 - 17 lat. Ilość chłopców w wieku do 13 lat sprawców czynów karalnych i zagrożonych demoralizacją pozostała na tym samym poziomie. W 1998 r. zatrzymano 23 nieletnich (w tym 7 dziewcząt) będących w stanie nietrzeźwym. Tylko w 3 przypadkach zatrzymano nieletnich do wytrzeźwienia, w pozostałych oddano ich rodzicom. Wśród nietrzeźwych nieletnich najmłodszy miał 13 lat. W momencie zatrzymania stwierdzono u niego 2,37 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. U dwóch 14-latków stwierdzono 1,61 i 1,54 promila, zaś 15-latek miał 2,28 promila w wydychanym powietrzu. Na terenie KRP Łobez nie ujawniono w 1998 r. przypadków prostytucji wśród nieletnich oraz nie stwierdzono wśród nich istnienia grup subkulturowych. Nie odnotowano też samobójstw nieletnich. W poprzednich latach prawie że jedyną formą narkomanii u nas było tak zwane "wąchactwo". W ub. roku w dalszym ciągu notowano wąchanie kleju przez nieletnich. Zjawisko to dotykało głównie uczniów klas podstawowych, którzy po raz pierwszy mieli kontakt z klejem w klasach V - VI. Wśród młodzieży szkół średnich w 1998 r. po raz pierwszy odnotowano uzależnienie od amfetaminy, a także przenikanie do szkół takich narkotyków jak marihuana i haszysz. Ze względu na dopływające do nas informacje o handlu narkotykami w szkołach oraz w lokalach rozrywkowych podjęte zostały szerokie działania operacyjne mające na celu eliminację osób zajmujących się tym procederem. Kilkumiesięczne przygotowania operacyjne pozwoliły w lutym br. na zatrzymanie kilku osób, mieszkańców naszego miasta, zajmujących się handlem narkotykami, o czym szerzej pisał Łobeziak w numerze kwietniowym. Jeden z głównych dealerów amfetaminy 24-letni Aleksander K. został tymczasowo aresztowany. Wobec trzech innych Prokurator Rejonowy zastosował dozór policyjny. Wszyscy sprawcy to ludzie w wieku 20 -24 lat. Handlowano głównie amfetaminą i marihuaną. Mam nadzieję, że realizacja tej sprawy chociaż na jakiś czas pozwoli żyć bezpiecznie naszym dzieciom i naszej młodzieży. W 1998 r. sześciokrotnie stawiano podejrzanym zarzut o znęcanie się nad dziećmi. W pięciu przypadkach dotyczyło to ojców, raz stwierdzono znęcanie się nad siostrzeńcem zamieszkującym we wspólnym domu. W tym ostatnim przypadku Sąd orzekł karę pozbawienia wolności w zawieszeniu. Po kolejnej interwencji policji u skazanego , który mimo wyroku nie zmienił postępowania, możliwe było, dzięki dobrej współpracy z kuratorem społecznym i Sądem, natychmiastowe umieszczenie skazanego w zakładzie karnym. Na terenie KRP w Łobzie rozpoczęto w IV kwartale 98 r. wdrażanie procedury "niebieskiej karty". W grudniu ubiegłego roku odbyło się spotkanie podmiotów zainteresowanych przeciwdziałaniem przemocy w rodzinie i pomocy jej ofiarom: między innymi dzielnicowych, przedstawicieli MGOPS, UGiM, Komisji do Spraw Przeciwdziałania Alkoholizmowi i pedagogów szkolnych. Z interwencji domowych, w trakcie których policjanci spotykają się z przemocą w rodzinie, są sporządzane "niebieskie karty", które następnie trafiają do dzielnicowych i są podstawą do podjęcia odpowiednich działań. Wśród głównych przyczyn mających wpływ na przestępczość i demoralizację nieletnich muszę wymienić: brak opieki ze strony rodziców, demoralizujący wpływ członków rodziny dopuszczających się przestępstw, podatność młodzieży na wpływ zdemoralizowanych kolegów, brak instytucji przygotowanych do pracy z dziećmi i młodzieżą sprawiającą problemy wychowawcze i wykazującą przejawy demoralizacji, brak instytucji udzielających pomocy rodzicom w przypadku kłopotów z dziećmi, w dalszym ciągu zbyt mała ilość zorganizowanych form spędzania wolnego czasu dla młodzieży. W 1998 r. policjanci KRP wystosowali 82 wystąpienia w sprawach nieletnich, a w tym 59 wystąpień do sądów (w tym w 12 przypadkach przedmiotem wystąpień było niewłaściwe sprawowanie władzy rodzicielskiej), 16 wystąpień do szkół i innych placówek oświaty i wychowania, 7 wystąpień do poradni i ośrodków opieki społecznej. Podejmowano również interwencje bezpośrednie i telefoniczne w ramach profilaktyki policyjnej. Współpracowano również aktywnie z pedagogami szkolnymi. Przeprowadzono 54 spotkania z dziećmi i młodzieżą uczącą się , z tego w ramach akcji DEALER odbyto dodatkowo 32 spotkania, na których poruszono jeszcze dodatkowo tematykę alkoholizmu wśród młodzieży, demoralizacji i przestępczości nieletnich. 18 spotkań dotyczyło ruchu drogowego. 4 spotkania odbyto z młodzieżą wypoczywającą w czasie wakacji na zorganizowanych formach wypoczynku, poruszając na nich tematykę uzależnień i sposoby unikania zagrożeń. Przeprowadzono także spotkanie z rodzicami uczniów szkoły podstawowej poświęcone tematyce przemocy w rodzinie i narkomanii wśród młodzieży. Przez cały 1998 rok utrzymywano stałą współpracę z Sądem Rodzinnym i Nieletnich w Łobzie oraz kuratorami ds. nieletnich, dzięki czemu możliwe było podejmowanie natychmiastowych działań w przypadku nieletnich potrzebujących pomocy, a także odpowiednich środków wychowawczych i poprawczych w przypadku nieletnich popełniających czyny karalne i wykazujących oznaki zdemoralizowania. Z mieszkańcami osiedla mieszkaniowego w mieście nawiązano współpracę w zakresie reagowania przez rodziców, a także innych osób, na wszelkie niewłaściwe zachowania nieletnich oraz organizowania dla dzieci i młodzieży czasu wolnego na podwórkach i zainteresowania ich utrzymaniem estetycznego wyglądu podwórek. Podinspektor Zenon Atras - komendant KP Policji w Łobzie O zagrożeniach wykroczeniami oraz innymi zjawiskami patologii społecznej w ub. roku napiszę w następnym numerze "Łobeziaka". Z.A.
 

Kolejne potyczki

01.05.99 r. odbył się w Gryfinie, w przepięknym ośrodku sportowym "Laguna" otwarty turniej szachowy. Zagrało 63 zawodników, w tym 9 naszych szachistów (wszyscy są członkami UKS "Gambit" przy SP nr 1): Kasia Gałan, Marlena Zwierzchowska, Kasia Światłowska, Piotr Światłowski, Mateusz Sławek, Paweł Imperowicz, Marcin Zakrzewski, Grzegorz Maduń i z SP nr 2 Jakub Zieniuk. Po pięknych i udanych rozgrywkach , w nagrodę za kulturalne i intelektualnie przemyślenia, nasi szachiści popływali sobie w basenie (po zakończeniu zawodów), który znajduje się w wymienionym obiekcie. Opiekunki drużyny (Krystyna Sola i Małgorzata Zieniuk) dziękują panu Perdkowi za przewiezienie uczestników, a swym podopiecznym życzą dalszych osiągnięć.
Krystyna Sola

Łobeska dwójka tętni życiem

Dzieje się w naszej szkole bardzo wiele poza lekcjami oczywiście, czym można się pochwalić. Podajemy tu tylko kilka wydarzeń wartych wpisania nie tylko do kroniki szkolnej, ale i dla szerszej wiadomości:
18.03.99.
Nasi wędkarze w kategorii juniorów zdobyli III miejsce w zawodach wędkarskich w Brzeźniaku, mimo że konkurencja była olbrzymia i ryby brały słabo ze względu na ziąb.
19 - 31.03.99
Pod hasłem "Różnymi drogami biegnie życie dzieci, ale wszystkie szukają szczęścia i miłości" została zorganizowana zbiórka odzieży, art. papierniczych, zabawek itp. dla dzieci z Domu Dziecka w Stargardzie Szczecińskim. Szkoła nawiązała kontakt z tą placówką już wcześniej z inicjatywy wychowawczyni klasy II a Mirosławy Góreckiej. Ona zmobilizowała nauczycieli, rodziców i uczniów do zebrania rzeczy potrzebnych dzieciom, dla których zabrakło miejsca i miłości w domach rodzinnych. Ilość darczyńców przerosła oczekiwania organizatorów. Zebrano taką masę różnych przedmiotów, że trzeba było odpowiedniego transportu, by je przewieźć. Tu należą się słowa podziękowania dla serdecznych ludzi: właścicieli hurtowni i sklepów. Dyrekcja Domu Dziecka przysłała nam gorące podziękowania w imieniu swoich wychowanków. Na czerwiec zaplanowane jest już wspólne ognisko na farmie strusi w Łobzie. Autokar, posiłki i atrakcje zafundują sponsorzy.
16.04.99
Dziewczęta z klas VII - VIII (opiek. Elżbieta Romej) i 19 tegoż miesiąca chłopcy z klas VII - VIII (opiek. Waldemar Winiarski) zdobyli mistrzostwo rejonu w piłce siatkowej pokonując w pięknym stylu reprezentacje szkół łobeskich, Węgorzyna, Radowa Małego i Bełczny.
21.04.99
W naszej szkole odbył się finał ligi minisiatkówki chłopców z klas V - VI. Ubiegłoroczni zwycięzcy I edycji tych rozgrywek czyli nasz zespół pod kierunkiem Andrzeja Jurzysty byli odpowiedzialni za przygotowanie i przebieg turnieju. Udział w zawodach wzięły zespoły z Dobrej Nowogardzkiej, Węgorzyna, Radowa Małego, Bełczny i naszej szkoły. W wyniku pięknej, sportowej, stojącej na wysokim poziomie walki zwyciężyła drużyna z Dobrej Nowogardzkiej, a "dwójka" znalazła się na II miejscu; trzecie było Węgorzyno. Za trzy pierwsze miejsca zawodnicy otrzymali puchary, medale, dyplomy, nagrody, a wszyscy pamiątkowe proporczyki. Sponsorzy ufundowali napoje, słodycze i obiady. Zawody przebiegały w miłe, sportowej atmosferze, a oprawa imprezy mogła, bez samochwalstwa, posłużyć jako przykład motywowania młodzieży do uprawiania sportu.
22.04.99
Światowy Dzień Ziemi obchodziliśmy w naszej szkole jak zwykle w sposób szczególny. Program przygotowany przez wychowawców klas IV - VIII pod kierunkiem naucz. biologii Joanny Stefanowskiej przewidywał wiele działań i atrakcji i dzięki pięknej pogodzie został w pełni wykonany. Od rana odbywały się lekcje tematyczne, a potem były: wystawa miniogródków kwiatowych, konkurs plastyczny na plakat o tematyce zagrożeń dla Ziemi, sprzątanie terenu wokół szkoły i pobliskich ulic, zbiórka puszek, sadzenie krzewów ozdobnych, sianie trawy, prace na działce szkolnej. Na zakończenie było ognisko szkolne i pieczone kiełbaski.
28 - 29.04.99
Czteroosobowa drużyna (opiekun Jerzy Pobereżko) szkoły, która wcześniej wywalczyła I miejsce w rejonie w konkursie "Polska leży nad Bałtykiem", walczyła w Świnoujściu w eliminacjach wojewódzkich i zdobyła VII miejsce.
Dyrektor szkoły - Elżbieta Kamińska

Mali przyrodnicy na start!

Ekologiczne akcje "Sprzątanie Świata" i " Dzień Ziemi" na dobre wkraczają w polskie realia i obyczaje. Widocznym tego przykładem są działania szkół w tym zakresie. Tegoroczne obchody "Dnia Ziemi" w Jedynce otworzył międzyszkolny konkurs wiedzy o środowisku - "Mali przyrodnicy" dla uczniów klas I - III, który odbył się 21 kwietnia w filii SP 1. Pomysłodawcą i organizatorką imprezy była p. Jolanta Śliwa od lat zajmująca się w szkole edukacją ekologiczną wśród maluchów. Z naszego zaproszenia do wspólnej zabawy skorzystały dwie szkoły: SP Bełczna i SP 3. Konkurs przebiegał w trzech etapach. Jako pierwsze wystąpiły 3-osobowe drużyny z klas I, potem z II i III. Pytania konkursowe w ocenie dzieci były atrakcyjne i łatwe, obejmowały zakres wiedzy i umiejętności wynikających z programu nauczania środowiska społeczno-przyrodniczego w klasach I - III. Wśród pytań były i takie, na które udzielenie odpowiedzi wymagało od uczniów niekoniecznie podręcznikowej wiedzy, a skłaniało ich do logicznych przemyśleń, trafnych skojarzeń oraz ogólnego rozeznania we współczesnych problemach ekologicznych. Grę uczestników oceniało międzyszkolne jury, a przewodniczył mu p. Piotr Kielan, nauczyciel ze szkoły w Bełcznie. Wszystkie drużyny z zapałem rozwiązywały swoje zadania. Udzielanie odpowiedzi wymagało od całej drużyny zgodnej, zespołowej pracy. Ich zmaganiom towarzyszył dreszczyk emocji, a na twarzach zarówno uczestników jak i ich opiekunów widać było narastające napięcie.
W ocenie jury poziom wiedzy uczniów był wysoki, a gra wyrównana.
W ogólnej punktacji na poszczególnych poziomach klas I miejsca zdobyły drużyny:
- klasy I - SP 3 (Iwonka Lis, Łukasz Mazur i Mateusz Chuchro);
- klasy II - SP Bełczna (Ela Nojszewska, Beatka Muszyńska i Szymon Kordyl);
- klasy III - SP 3 (Jakub Wierzbowski, Stefan Rosiński i Piotr Felsztukier).
Dla wszystkich uczestników były upominki, pamiątkowe, symboliczne medale Małego Przyrodnika, smaczne soki dla pokrzepienia oraz nagrody dla najlepszych zespołów. Fundatorem nagród i upominków był Urząd GiM (tu serdecznie dziękujemy p. Burmistrzowi Henrykowi Musiałowi za pomoc finansową). Mamy nadzieję, że impreza podobała się uczestnikom bez względu na to, jakie miejsca w niej zajęli. Nie chodziło przecież o zwycięzców i przegranych, lepszych czy gorszych, ale o dobrą i pożyteczną zabawę. Konkursowi od początku towarzyszyła idea integracji naszych tak różnych środowisk szkolnych. I chyba to się udało!
Małgorzata Bukato - SP 1

Mój budżet

Na IX sesji Rady Miejskiej w dniu 30 kwietnia br. głosowałem za przyjęciem przedstawionego przez Zarząd Miasta sprawozdania z wykonania budżetu gminnego za rok 1998 i za udzieleniem absolutorium obecnemu Zarządowi. Zrobiłem to z przyjemnością, ponieważ brałem pod koniec 1997 roku udział w tworzeniu tego budżetu i obserwowałem jego wykonanie przez poprzedni Zarząd kierowany przez burmistrza Jana Szafrana do połowy października ubiegłego roku. Był to budżet na miarę możliwości finansowych gminy, wzbogacony o 200 tys. zł nagrody w konkursie na najbardziej ekologiczną gminę woj. szczecińskiego i został on wykonany dobrze, z widoczną korzyścią dla miasta. Obecny Zarząd nie dostał w spadku żadnych długów i zobowiązań i pozostało mu do końca roku 1998 po prostu zamknąć bilans. Nie było więc powodu, żeby głosować przeciwko sobie. Tak samo postąpili pozostali radni przyjmując sprawozdanie jednogłośnie. Dlatego też z kolejną przyjemnością przyjąłem gest przewodniczącego łobeskiego koła SLD radnego Wiesława Ćwikły, który wręczył wiązankę kwiatów reprezentującej poprzedni Zarząd Wiceburmistrz Elżbiecie Kobiałce, dziękując jej za poprzedni udany rok budżetowy. Taką samą wiązankę W. Ćwikła wręczył również nowej Burmistrz Halinie Szymańskiej życząc jej sukcesów w kierowaniu miastem w nowej kadencji. Kwiatkiem obdarowany został również korespondent "Gminy Pomorskiej" Małyszek , co posłużyło mu później jako pretekst do niewybrednych obelg pod adresem radnego W.Ćwikły i w ogóle SLD. Rzecz gustu, kindersztuby i niepoczucia humoru. Tymczasem SLD ma się w Łobzie i w Polsce dobrze, a nawet coraz lepiej, a socjaldemokracja w Europie to nawet rządzi tak dobrze, że wszyscy się do tej Europy rwą, a nawet się do niej modlą i poszliby tam nawet na klęczkach, gdyby to była ceniona tam sprawność. Trzeba się więc do istnienia SLD przyzwyczaić, a nie straszyć nią ludzi, bo się nie boją.
Wojciech Bajerowicz

Wystąpienie posła St.Kopcia w sprawie szpitala

Poseł SLD ze Stargardu Szczecińskiego Stanisław Kopeć systematycznie występuje wobec władz państwowych w interesie Łobza. Otrzymaliśmy kserokopię jego wystąpienia w sprawie szpitala w Resku; Oto jego treść:
Szanowna Pani F. Cegielska
Minister Zdrowia i Opieki Społecznej
Warszawa
Szanowna Pani Minister!
W dniu 24.03.99r. wystąpiłem z pismem popierającym wystąpienie dyrektora SZPOZ Łobez w sprawie środków na zakończenie (doposażenie) remontu szpitala w Resku (woj. zachodniopomorskie).
Wystąpienie dyrekcji SZPOZ Łobez (bardzo szczegółowe) zostało skierowane do ministra Wojciecha Maksymowicza w styczniu 1999 r.
Zarówno na wystąpienie dyrektora ZOZ-u jak i moje poselskie - do dziś nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi.
Proszę Panią Minister o ponowną analizę naszych wystąpień i spowodowanie możliwie pozytywnej odpowiedzi.
Warszawa 05.05.99r.
Z poważaniem - St. Kopeć
Szkoda, że to, co dla naszego środowiska jest sprawą "być albo nie być", jest tam "u góry" traktowane tak lekceważąco. Ręce opadają! (RED).

Pracownicy PGR-ów łączą się

13 maja w Węgorzynie odbyło się spotkanie przedstawicieli załóg dawnych PGR-ów z terenu byłego woj. szczecińskiego. Zebranie było poświęcone organizacji stowarzyszenia byłych pracowników PGR-ów. Obecnych serdecznie powitała burmistrz Grażyna Karpowicc, która zwróciła uwagę na to, ze wiele spraw pracowników PGR-ów wymaga załatwienia. Uczestnicy spotkania bardzo ciepło przywitali posła Stanisława Kopcia, któremu wręczyli kwiaty z okazji imienin obchodzonych przez niego kilka dni wcześniej. W kraju już od roku działa stowarzyszenie byłych pracowników PGR-ów. Ma ono już za sobą rejestrację w sądzie oraz statut, który zakłada działalność na rzecz poprawy sytuacji ponad 400 tysięcy rodzi pegeerowców, ludzi, którzy z dnia na dzień znaleźli się w niezwykle trudnej sytuacji. Na spotkaniu poseł Kopeć oświadczył, że składa deklarację członka wspierającego stowarzyszenie oraz poinformował, że podejmie w Sejmie inicjatywę ustawodawczą w sprawie przyznania ludziom z PGR-ów prawa do bezpłatnych akcji prywatyzowanych firm przetwórstwa rolnego. Wcześniej bowiem ustalono, że takie akcje mają otrzymać rolnicy indywidualni, o ludziach z PGR-ów nie było mowy. Na węgorzyńskim spotkaniu ustalono, że 15 czerwca będą zbierane z poszczególnych gmin deklaracje członkowskie, a przed 30 czerwca odbędzie się walne zebranie założycielskie oddziału szczecińskiego. Zainteresowani organizacją stowarzyszenia winni się kontaktować ze Stanisławem Pawłowskim z Węgorzyna. (cz.b.)

Program Dni Łobza 1 - 6 czerwca 1999 roku

Zapraszamy społeczeństwo Łobza z okazji Dni Łobza na:
· 1 czerwca 99 - wtorek
- 900 - Święto Radości i Sport (festyn młodzieży Zespołu Szkół) - boisko liceum
- 1000 - Piłkarski Dzień Dziecka - stadion miejski
- 1400 - Otwarcie wystawy plastycznej Karoliny Kotwickiej - biblioteka miejska
- 1600 - Teraz my dzieciaki (festyn) - stare boisko
· 2 czerwca 99 (środa)
- 1100 - XIV Łobeskie Biegi o memoriał Tomasza Hopfera - stadion
· 3 czerwca 99 (czwartek)
- 2000 - powitanie delegacji miasta Affing (Bawaria) - dom kultury
· 4 czerwca 99 (piątek)
- 900 - Wizyta władz miasta Affing w Urzędzie Gminy i Miasta
- 1600 - Towarzyski mecz piłki nożnej oldbojów Dusseldorf - Łobez - stadion miejski
- 1700 - Otwarcie klubu nauczyciela i spotkanie z prof. Kazimierzem Obuchowskim z Uniwersytetu A.Mickiewicza w Poznaniu - klub nauczyciela
- 1900 - 200 - Rewia Piosenki Popularnej (występy amatorskich zespołów disco-polo) - stare boisko
· 5 czerwca 99 (sobota)
- 900 - Międzynarodowy turniej siatkówki dziewcząt o puchar burmistrza Łobza - sala SP 3
- 1200 - Turniej piłki nożnej oldbojów Dusseldorf, Krzyż, Mirosławiec, Łobez - stadion miejski
- 1500 - Wędkowanie dla dzieci (festyn nad jeziorem w Strzmielach)
- 1800 - 2400 Noc rockowa - wystąpią zespoły: "Gdzie Cikwiaty"(Koszalin), "Namiar" (Piła), "Chicken Legs" (Szczecin), "Prodiż"(Łobez) - stare boisko
· 6 czerwca 99 (niedziela)
- 1000 - Łobeski turniej brydża sportowego - Kosmos
- 1400 - Festyn sportowo-rekreacyjny na stadionie miejskim - w programie: rowerowy tor przeszkód, jazda konna na ląży, przejażdżki powozami konnymi, piłka siatkowa plażowa, turnie siódemek piłkarskich, pojedynek strzelecki, symultana szachowa z Józefem Stecykiem ze Stargardu Szczecińskiego, siedmiobój rekreacyjny
- 1500 - Mistrzostwa miasta w warcabach o puchar burmistrza H.Musiała
- 1700 - Mecz piłkarski IV ligi okręgowej - "Światowid" Łobez - "Kluczewia" Kluczewo.
Zdzisław Bogdanowicz

Rekonesans nad wodami

Gmina łobeska położony jest na północnym skraju Pojezierza Pomorskiego, mimo to w wody, które bez większych nakładów mogłyby się nadawać do rekreacji letniej, powiedzmy to sobie otwarcie, niestety nie obfituje. Okoliczne jeziora i stawy mają brzegi trudno dostępne i błotniste. Ci łobzianie, których na to stać, wyjeżdżają na letni wypoczynek lub na wczasy nad Bałtyk, a niektórzy nawet do ciepłej Grecji, do Włoch, Hiszpanii czy na Wyspy Kanaryjskie. Podstawowa niezamożna masa narodu zostaje jednak w domu i musi się zadowolić tym, co mamy na miejscu. W gorące dni letnie ludzie, a szczególnie dzieci, próbują się ochłodzić i odświeżyć, gdzie się da. 21 kwietnia br. Komisja Społeczna Rady Miejskiej objechała położone w gminie akweny (Jezioro Miejskie, Moszczenicę i Karwowo), żeby się przed sezonem letnim zorientować, jaki jest ich stan. Rekonesans ten nie wypadł pomyślnie. Przede wszystkim bardzo pogorszył się dojazd do naszych wód (za wyjątkiem Unimia) - polne drogi uległy dalszej dewastacji, pogłębiły się na nich dziury, praktycznie piłować trzeba na nich samochodem na jedynce, a i to z ryzykiem zniszczenia amortyzatorów. Najgorzej jedzie się do Jeziora Miejskiego. Droga nad torem kolejowym przypomina tor przeszkód. Drogi leśne też nie są lepsze, bo od kilku lat nie wyrównywano ich. Z Jeziora Miejskiego zniknęły resztki dawnego pomostu, pozostały po nim w wodzie niebezpieczne pale. W Karwowie pomost jest w stanie szczątkowym i grozi kalectwem. Nigdzie nie ma sanitariatów ani śmietników. Brzegi są zanieczyszczone i zamulone, w wodzie poniewierają się plastikowe opakowania, butelki i w ogóle śmieci. Krótko mówiąc sporo jest do zrobienia, żeby nasze wody nęciły w lecie nie tylko miejscową publiczność, ale także przyjezdnych stały się, jak to się modnie mówi - promocją naszego terenu. Na razie wody nie są skażone, nadają się do kąpieli, a takie np. Karwowo jest ciągle miejscem pełnym uroku. Pracownicy Urzędu obiecali Komisji, że w pierwszej kolejności postarają się wyrównać fatalną drogę do Jeziora Miejskiego i ustawić tam trwały śmietnik. Gorzej z drogami leśnymi. Nadleśnictwo łobeskie, trzeba to lojalnie przyznać, w latach poprzednich zrobiło wiele, żeby zagospodarować śródleśne wody, w tej chwili jednak też boryka się ono z finansowymi problemami i nie stać go na wydatki takie, jakie poniosło onegdaj stawiając np. w Karwowie czy nad Jeziorem Głębokim różne cywilizacyjne urządzenia, które zostały szybko zniszczone, ukradzione czy też porąbane na ogniska. Np. zniknęły ustawione nad jeziorami ubikacje, ludzie chodzą, jak się to mówi "za stodołę", na Głębokim zniszczono wszystkie ławy, których naprzód używano jako tratwy, a w końcu potopiono. Można zauważyć, że leśnikom "opadły ręce" i niechętnie podejmują ten temat, czemu trudno się dziwić. Tu nasuwa się także uwaga pod adresem części naszego społeczeństwa (miejmy nadzieję, że dotyczy to mniejszości, powiedzmy - kilkudziesięciu łobuzów), dla którego ochrona środowiska i jego poszanowania to pojęcia ciągle nieznane. Niemniej rzadko się widzi w sezonie, by nawet szacowni obywatele z rodzinami, kończąc plażowanie i opuszczając miejsce nad wodą, raczyli pozbierać pozostawione przez siebie i swoje pociechy papierki po cukierkach, kapsle od butelek, torebki po chipsach, ogryzki i łupiny po owocach itp. świństwo powodujące, że chcąc po nich zająć miejsce, trzeba rozpoczynać od sprzątania. Osobna sprawa to Bogu ducha winne psy, które właściciele przyprowadzają i przywożą ze sobą nad wody i mają uciechę, gdy ich milusińscy pławią się razem z ludźmi. Jeśli tak chcemy w przyszłości promować nasze czyste wody, to mamy potencjalnych turystów na wiele lat z głowy. Swego czasu wiele wstydu przeżyłem, gdy nad Głębokie przyjechała autobusami duża delegacja Niemców, którym prezentowano uroki naszego krajobrazu i urządzono im i naszej publiczności biwak na brzegu. Pierwsze ich pytanie było - gdzie mają składać resztki po biwaku i gdzie są sanitariaty. Nie było. Grzecznie nie okazali zdziwienia, ale szybko wynieśli z autobusów własne przenośne składane śmietniki, które później zabrali ze sobą. Załatwiali się w autobusie, bo mieli w nim swoją wygódkę, nasi kucali po zaroślach, ciskali za siebie plastikowe kubki po napojach i tacki po bigosie. Narzekamy i oburzamy się potem, że gdzieś tam w świecie żartują sobie złośliwie z naszych codziennych wad - często mają po temu powody. Uwaga ogólniejsza - czy próbowali się państwo zatrzymać kiedyś na naszych przydrożnych parkingach? To są miejsca straszne. Krótko mówiąc - nie tylko służby porządkowe będą miały w tym roku co robić, żeby chociaż trochę uporządkować otoczenie naszych wód w roku bieżącym i nie na nie trzeba zwalać odpowiedzialność za ich stan. Bodaj więcej będzie zależeć od kultury zwykłych naszych obywateli. Ciągle bowiem aktualne jest powiedzenie - w jakim stanie zostawisz po sobie miejsce nad łobeską wodą, takie je zastaniesz jutro. Nie licz na krasnoludki. (WB).

Szachowe ciekawostki

MKS "Olimp" biorąc udział w rozgrywkach okręgowych w szachach zajął zdecydowanie I miejsce oraz awans do II ligi krajowej. Dużym wzmocnieniem łobeskiego teaemu szkolnego będzie na pewno osoba p. Józefa Stecyka, który zgłosił akces do klubu "Olimp". Pan Józef mieszka w Stargardzie Szcz., jest bardzo doświadczonym szachistą. Posiada I kategorię i wysoki ranking punktowy - 2120. Np. w maju brał udział w mistrzostwach Polski kolejarzy i zajął w nich IV miejsce oraz uzyskał prawo gry w mistrzostwach Europy w Dreźnie. J. Stecyk podjął się szkolenia młodych szachistów z Łobza. W każdy piątek o godzinie 16`oo w Domu Kultury każdy może doskonalić pod okiem fachowca zasady gry na szachownicy.
Na VIII Międzynarodowy Festiwal Szachowy "Jantar Bałtyku" w Rowach koło Ustki wyjeżdżają najlepsi z Łobza - Gabriel Bieńkowski i Katarzyna Woniak. Jest to największa szachowa impreza w Polsce. Trwa 11 dni, od 27. O5 - 6.06 br. Organizator przewiduje bardzo wysokie nagrody, w grupie Open A za I miejsce nagroda wynosi 10 tys. zł (5.000 DM)!
Wyrażamy podziękowanie p. Aleksandrowi Skokowskiemu, właścicielowi apteki "Pod koroną", za sponsorowanie udziału Katarzyny Woniak we wspomnianym festiwalu szachowym w Rowach.
Zdzisław Bogdanowicz

Wiadomości wędkarskie

Kamień Pomorski był gospodarzem drużynowych zawodów wędkarskich, w których uczestniczyła reprezentacja naszego "Karasia". W kategorii kobiet w rozgrywce o puchar J. Wilczyńskiego drużyna łobeska w składzie: Ewa Marszałek, Aldona Orzechowska i Janina Łukasik była druga. W zawodach o puchar J. Sowińskiej nasze juniorki w składzie: Ewa Rakocy, Kamila Cyculak i Kalina Rainczuk zajęły I miejsce. Juniorzy "Karasia": Marcin Grzyśka, Łukasz Kowalewski i Grzegorz Wróblewski w konkurencji o puchar J.Bazeli byli drudzy. Najmłodszy zawodnik Łukasz Kowalewski dostał od organizatorów osobny puchar. Czołowe lokaty naszych juniorów i juniorek w tych licznie obsadzonych zawodach są efektem dobrej i pełnej zaangażowania pracy z młodzieżą prowadzonej przez kol. Andrzeja Marszałka, który wiedzie naszych juniorów od zwycięstwa do zwycięstwa.
Informacje Koło PZW "Karaś" w Łobzie zaprasza na zawody wędkarskie dla dzieci. Jeśli masz dzieci w wieku od 4 do 14 lat, to szykuj wędki i przyjeżdżaj 6 czerwca na godzinę 15`oo do Strzmieli na jezioro Jurkowo, jeśli masz dobre serce, zostań sponsorem - stać cię na to !! To nie musi być nic wielkiego, wystarczy symboliczny lizak (kilka lizaków też może być). Pomóż nam, a wspólnie urządzimy naszym dzieciom zabawę na sto fajerek (rybek) w myśl naszego tradycyjnego hasła "wszystkie dzieci są nasze".
Nowi i starzy mistrzowie 51 mistrzostwa koła "Karaś" za nami. Rozegrane zostały one na jeziorze w Ginawie 09.05 br. Udział w nich wzięło 37 seniorów, 3 panie (seniorki) i 21 juniorów i 1 juniorka oraz liczni kibice. Zawody rozegrane zostały w 2 etapach. Pierwsze wędkowanie trwało 3 godziny, po zmianie stanowisk łowiono przez kolejne 3 godziny. Emocje były wielkie. Dopisała pogoda. Po zaciętej walce zwyciężyli: w kategorii seniorów - Stanisław Trabszo, w kat. kobiet - Ewa Marszałek, w kat. juniorów Marcin Grzyśka i oczywiście juniorka Kamila Cyculak bezkonkurencyjna w swojej kategorii. Koleżanka E. Marszałek i junior M. Grzyśka obronili swoje tytuły z 1998 roku, natomiast St. Trabszo i juniorka K. Cyculak to nowi mistrzowie. Zwycięzcy będą reprezentować nasze koło na mistrzostwach okręgu. Życzymy im dużych ryb, zajęcia samych pierwszych miejsc i doprowadzenia "Karasia" do mistrzostw Polski.
Ryszard Olchowik

Wzruszająca wystawa

Od 17 maja w Zasadniczej Szkole Zawodowej na ulicy Konopnickiej otwarta jest wystawa, jak napisano w zaproszeniu "starych narzędzi i eksponatów. Organizatorką tego wyjątkowo udanego, budzącego podziw i potrzebnego przedsięwzięcia jest p. Teresa Cwynarowa. Pani Teresie udało się zgromadzić co najmniej kilkaset narzędzi, przedmiotów i maszyn codziennego użytku dzisiaj już nie stosowanych w praktyce. Czego nie ma na tej wystawie! Są na przykład stare, sprzed kilkuset lat pewnie, żarna, drewniane narzędzia rolnicze, cepy, sierpy, niezwykle pomysłowy drewniany sprzęt gospodarstwa domowego, urządzenia do obróbki lnu, wełny (kołowrotki, motowidła, wrzeciona, krosna), narzędzia stolarskie, stare lampy naftowe, jest nawet jedna karbidówka (kto dziś wie, co to takiego?), aparaty fotograficzne, pierwsze powojenne radio Pionier, dawne gramofony, maszyny do pisania, ręczne maszynki do strzyżenia włosów, w ogóle cuda dawnej techniki. Młodzi ludzie oglądający to wszystko często bez objaśnień nie wiedzą do czego to wszystko służyło. A przecież trudno oprzeć się wzruszeniu - każdy z tych drobiazgów to w końcu jakaś tam cząstka ludzkiego cywilizacyjnego dorobku z przeszłości pokazująca gdzie jesteśmy i że coś się w naszym życiu zmieniło. A już szczególnych przeżyć dostarcza widok tych przedmiotów, które się jeszcze samemu kiedyś brało w ręce i ich używało, żeby sobie w życiu radzić i je ułatwiać. W szkole zawodowej taka ekspozycja to rzecz nieoceniona. Uczy szacunku dla dorobku naszych przodków, pokazuje, że bez ich wkładu w rozwój techniki, także tej służącej na co dzień, po prostu by nas nie było, także tego, że nie jesteśmy w swojej nowoczesności wcale tacy pierwsi i wyjątkowi. (W.I.)

III Okręgowe Zawody Wędkarskie HDK

Tradycyjnie już trzecie z kolei Okręgowe Zawody w Wędkarstwie Spławikowym Klubów Honorowych Dawców Krwi odbędą się w tym roku w dniu 5 czerwca na Jeziorze Głębokim (koło Strzmieli). Będą w nich uczestniczyć członkowie HDK (3-osobowe drużyny z każdego klubu) posiadający legitymację honorowego dawcy i legitymację Polskiego Związku Wędkarskiego. W programie imprezy (oprócz oczywiście samych zawodów) są: puchary dla 3 najlepszych drużyn, nagrody dla 3 najlepszych zawodników, nagroda za największą rybę, dyplomy dla wszystkich uczestników, napoje, grochówka, kiełbasa, wspaniała, jak zwykle, zabawa. Początek zawodów o godz. 8`00, zakończenie o godz. 12`oo. Bardzo mile widziani będą sympatycy HDK i kibice. Serdecznie zapraszamy.
Prezes klubu HDK w Łobzie - Roman Miksza

W Urzędzie Stanu Cywilnego

W kwietniu i w maju 1999 roku na ślubnym kobiercu stanęli:
24.04 -
Dariusz Bartnicki i Iwona Stanisława Hnatów
29.04 -
Tadeusz Łagoda i Helena Razik
22.05 -
Waldemar Janusz Olejniczak i Nina Małgorzata Sokołowska
Ewa Stypułkowska
Tradycyjnie w maju zawieranych jest mało ślubów. Próbowaliśmy się tego dowiedzieć dlaczego, ale na razie nikt nie potrafił nam tego wyjaśnić. RED.

Z żałobnej karty


1. Marianna Bielecka 28.09.1909 - 23.04.1999
2. Stanisław Zygmunt Kuroczycki 18.04.1924 - 23.04 - " -
3. Elżbieta Firlej 30.10.1962 - 25.04 - " -
4. Anna Mazur 20.12.1924 - 25.04 - " -
5. Anna Woźniak 06.05.1923 - 01.05 - " -
6. Marian Maruda 02.01.1933 - 04.05 - " -
7. Marianna Hurkała 13.03.1922 - 09.05 - " -
8. Maria Kmetyk 24.08.1922 - 12.05 - " -
9. Marian Pater 21.01.1942 - 13.05 - " -
10. Marian Romacki 07.12.1937 - 14.05 - " -
(WB)

Do Łobeziaka można pisać tutaj: